Mowa o dzieciach, rodzinach i dorosłych z Katowic-Józefowca na wielkopostnej zadymie.
Słońce, baloniki, gitary, bęben, pomalowane twarze, radość, piosenki Arki Noego, Magdy Anioł, ulotki z kuponem na spowiedź, megafon, maluch i przepełniony dziećmi, rodzinami oraz dorosłymi autobus PKM Katowice. Tak w skrócie wyglądała "wielkopostna wycieczka", jaką po swoim osiedlu zrobili w czwartek wierni z parafii św. Józefa Robotnika w Katowicach-Józefowcu.
Odwiedzili miejsca, gdzie spotkać można najwięcej mieszkańców po to, żeby przez radosną zadymę zaprosić ich na rekolekcje, przypomnieć, że Bóg jest dobry i rozdać im ulotki z kuponem na spowiedź.
- Olé, olé, olé! Nawracaj się, nawracaj się! - przez megafon zachęca ks. Mariusz Staś, wikary z Józefowca. - "Idź do kościoła!" - wtórują mu dzieci. "Choćby wasze grzechy były jak szkarłat, jak śnieg wybieleją" (Iz 1,18) - głosi ulotka, którą rozdają przechodniom. - Zapraszamy na rekolekcje, Pan Bóg naprawdę jest dobry - przekonuje ks. Mariusz.
Autobus eskortował maluch z księżmi z Józefowca Joanna Juroszek /Foto Gość Przed wyjściem uczestnicy zadymy spotkali się w kościele na modlitwie przed Najświętszym Sakramentem. Tam w drogę wyprawił ich ks. Zenon Drożdż, proboszcz parafii. - To Pan Jezus was posyła - mówi, zapewniając, że w czasie gdy będą ewangelizować, on będzie modlić się przed Eucharystycznym Jezusem.
Zadyma w Wielkim Poście? - pytamy ks. Jarosława Ogrodniczaka, wikarego na Józefowcu, pomysłodawcę akcji. - W Środę Popielcową było czytanie, nie pamiętam z jakiej księgi: "Podnieś głos na Syjonie, jak trąba wołaj i zarządźcie święty post" (por. Księga Joela - przyp. red.). No, i my te słowa wypełniamy dosłownie. Chcemy zarządzić święty post, czyli wołamy na ulicy do nawrócenia i uwierzenia w Ewangelię, zapraszamy do spowiedzi, na rekolekcje. Przypominamy, że Bóg jest dobry w spowiedzi. To główne hasło widoczne na naszym banerze - odpowiada.
Rekolekcje wielkopostne zaczynają się w najbliższą niedzielę. Akcja przeprowadzona została 19 marca, w uroczystość św. Józefa. Celowo? - Wszystko jest przypadkiem. Nawet to, że robimy to w uroczystość św. Józefa. Dlatego, że w ten dzień mógł Adam Szewczyk, gitarzysta, my wcześniej myśleliśmy o piątku. Także Pan Bóg i św. Józef maczali w tym swoje palce - tłumaczy z uśmiechem ks. Jarek.
W akcję zaangażowali się ministranci, dzieci, rodziny, harcerze, członkowie diakonii modlitewnej "Wspólnota Świętej Rodziny" i księża. Czy to nie obciach chodzić po swoim osiedlu i zapraszać do kościoła? - Jest jakiś strach przed tym, że zostanie się ocenionym, ale uważam, że trzeba wychodzić do ludzi i mówić im, jak dobry jest Bóg. Żeby nie bali się Go w spowiedzi i wiedzieli, że Bóg kocha nas takimi, jakimi jesteśmy, pomimo naszej ułomności - przekonuje Piotr Florczak.
A czy takie zaproszenie spodobało się mieszkańcom Józefowca? - Chyba tak, w sumie nie zastanawiałem się nad tym, ale myślę, że to dobry pomysł - odpowiada pan Tomasz, który razem z dziećmi zatrzymał się przy śpiewającej grupie. - Wiedział pan o akcji? - Nie. Z dziećmi z przedszkola wracam, akurat mamy po drodze, dzieciom się podoba, zwłaszcza balony.