Margarita i Witalij, którzy przygotowują przyjazd młodzieży z Kazachstanu na ŚDM, odwiedzili Górny Śląsk.
W czasie Światowych Dni Młodzieży w 2016 roku młodzież z Kazachstanu będzie gościła właśnie na Śląsku - w domach mieszkańców dekanatu mysłowickiego. Przyjedzie tu co najmniej 280 młodych katolików z tego środkowoazjatyckiego kraju. Nie tylko katolicy, ale nawet chrześcijanie są tam mniejszością. Żyją w środowisku postsowieckim, już nie ateistycznym, ale nadal bardzo spustoszonym duchowo. Od młodych wierzących z całego świata mogą zarazić się entuzjazmem i jeszcze głębiej wejść w chrześcijaństwo.
Margarita i Witalij są młodym małżeństwem z miasta Szczucińsk w środkowym Kazachstanie, pięknego miejsca, w którym z bezkresnych stepów nagle wyrastają zalesione góry. W Polsce byli gośćmi Krajowego Forum Duszpasterstwa Młodzieży w Łomży, gdzie mówiono o stanie przygotowań do ŚDM. To forum skończyło się 1 lutego. Prosto z Łomży młodzi małżonkowie przyjechali na Śląsk, ponieważ stąd pochodzi ich proboszcz, ks. Rafał Lar rodem z Brzozowic-Kamienia, dzielnicy Piekar Śląskich. Ksiądz Rafał jest głównym odpowiedzialnym za przygotowania do ŚDM w całym Kazachstanie.
Niemcy z Kazachstanu
Zarówno Margarita, jak i Witalij pochodzą z rodzin Niemców wołżańskich, którzy od wieków żyli w Rosji. Ich przodków przesiedlił do Kazachstanu Stalin.
W domach obojga młodych nie praktykowało się jednak wiary. Zwłaszcza Witalijowi, którego dziadkowie byli katolikami, bardzo tej wiary brakowało. Szukał kościoła w mieście odległym o 94 kilometry. Wtedy jego szwagier powiedział mu, że w Szczucińsku też jest kościół. Witalij pojechał na spotkanie z księdzem i zaczął przychodzić na każdą niedzielną Mszę świętą. Odkrycie żywego Boga całkiem go przemieniło, zaczął chodzić na Mszę św. też w tygodniu, odkrył modlitwę różańcową i zakochał się w niej. – Z każdym pytaniem przyjeżdżał i prosił o wytłumaczenie. To było aż męczące – śmieje się ks. Rafał.
Witalij ma wielu przyjaciół, pracuje na kierowniczym stanowisku. Dopiero po pewnym czasie chodzenia do kościoła, w czasie rekolekcji Ruchu Czystych Serc, dowiedział się, że seks przed ślubem jest grzechem – a mieszkał wtedy ze swoją dziewczyną, Margaritą. Ponieważ miał już wtedy bardzo silne pragnienie, żeby w jego życiu wszystko było na sto procent zgodne z wolą Bożą, po powrocie do domu nie umiał zasnąć. Porozmawiał z nią i... zamieszkali osobno. Przyjął chrzest, a miesiąc później wspólnie z dziewczyną podjęli decyzję o małżeństwie.