Reklama

    Nowy numer 12/2023 Archiwum

Groziła nam katastrofa

O porozumieniu rządu z górnikami z abp. Wiktorem Skworcem, metropolitą katowickim, rozmawia Andrzej Grajewski.

Andrzej Grajewski: Ksiądz Arcybiskup został poproszony przez związkowców oraz stronę rządową o udział w podpisaniu porozumienia w sprawie restrukturyzacji kopalń należących do Kompanii Węglowej. Co Ksiądz Arcybiskup wtedy myślał?

Abp Wiktor Skworc: Atmosfera w Sali Marmurowej Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach była poważna. Wszyscy zdawali sobie sprawę, że podpisywane porozumienie to trudny kompromis: kompromis wypracowany w dialogu, któremu towarzyszyło wyrzeczenie i cierpienie wielu górniczych rodzin i samych górników, szczególnie tych protestujących pod ziemią. A jednak dominowała satysfakcja z tego, że rozwiązywanie konfliktów – a są one nieuniknione w życiu społecznym – metodą dialogu po raz kolejny okazało się skuteczne.

Owszem, trwało to długo, nie brakowało dramatycznych momentów, ale wspólne, wytrwałe dochodzenie do rozwiązań zadowalających obie strony przyniosło oczekiwany rezultat. Dostrzegam tu konkretną aplikację nauki społecznej Kościoła, a także nauczania – i sposobu postępowania – Jana Pawła II, którego pamiętamy przecież wszyscy jako papieża dialogu. Powtarzał on zawsze, że wszelkie konflikty, nawet te najtrudniejsze, trzeba rozwiązywać w duchu dialogu i porozumienia, we wzajemnym poszanowaniu godności.

Tylko czy to wszystko w ogóle było potrzebne? Czy rząd nie powinien najpierw rozmawiać z górnikami, a dopiero później przyjmować program stanowiący o losie ich, a także całych społeczności lokalnych?

Odpowiedzialni za brak należytego dialogu uprzedzającego wprowadzenie programu naprawczego powinni z tego, co wydarzyło się ostatnio na Górnym Śląsku i w Małopolsce (kopalnia „Brzeszcze”) wyciągnąć poważne wnioski. Nastąpiła bowiem tak silna eskalacja emocji i konfliktu, że groziła ona nieobliczalnymi skutkami. W świetle tych wydarzeń jasno widać, że nie ma innej metody rozwiązywania problemów – nie tylko jednej branży, ale i całego kraju – jak właśnie uprzedzający dialog. Równocześnie pamiętać należy, że chowanie głowy w piasek, odsuwanie problemów czy zaniechania w działaniu – nie są żadnym rozwiązaniem i zawsze prowadzą do złego finału. Grzechy zaniedbania kumulują się bowiem i narastają. Tego właśnie byliśmy świadkami. Nierozwiązywane od lat problemy skumulowały się i zaczęły toczyć niczym potężna kula, która groziła nam katastrofą.

Ksiądz Arcybiskup utrzymywał w czasie tych 10 dni kontakt z jedną i drugą stroną?

Tak, starałem się utrzymywać kontakt ze wszystkimi stronami. Rozmawiałem ze stroną rządową i związkową, a także – co moim zdaniem ważne – z przedstawicielami samorządów.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy