"Jechali z Watykanu" długo. Ale dojechali!
Przed laty, podczas kameralnego spotkania grupy przyjaciół z pewnym kapłanem, padło pytanie: "A Ksiądz chciałby być biskupem?". Byłam zaskoczona, że odpowiedział bez wahania, nie krygując się: "Ze względu na pełnię kapłaństwa - tak". No właśnie. Jest odpowiedzialność, ciężar, trud, ale to cena za "coś więcej", które staje się udziałem każdego biskupa.
Właśnie dwóch śląskich kapłanów otrzymało ten dar. Został nam ogłoszony dzień przed adwentową Niedzielą Radości. Może nie przypadkiem?
Chociaż nie znam osobiście biskupów nominatów, jednak nie przeszkadza mi to bardzo się z nich cieszyć, już teraz. Ta radość ma kilka powodów.
Przede wszystkim obaj biskupi nominaci są związani z Ruchem Światło-Życie. To rękojmia - jestem przekonana - ich solidnej, długoletniej formacji i mocnego zakorzenienia w Kościele. I, co również bardzo ważne, rękojmia silnych więzi z ludźmi świeckimi, zwłaszcza młodymi, oraz rozumienia wagi trwania we wspólnocie.
To właśnie na swojej pierwszej oazie młodzieżowej odkryłam, jak wielką radość niesie wiara i wspólnota. Chociaż minęło tyle lat i Boże drogi pokierowały mnie i moją rodzinę do innego ruchu, oaza pozostała tą pierwszą iskrą, która zapaliła wszystko. A radość odkryta w Ruchu Światło-Życie wciąż trwa. Myślę, że w życiu biskupów nominatów również trwa i będzie widoczna, bo bardzo jej wszyscy potrzebujemy. Nie tylko w niedzielę Gaudete.
Jak wiemy z pierwszych biogramów, ks. Adam Wodarczyk współpracował także z innymi ruchami kościelnymi. Tutaj więc kolejna nadzieja. To na pewno człowiek, który zna i rozumie różne współczesne charyzmaty wzbudzane przez Ducha Świętego. Po co? By każdy, kto czuje potrzebę "czegoś więcej", mógł znaleźć coś specjalnie dla siebie, duchowość "najbliższą duszy".
Ks. Marek Szkudło natomiast zajmował się stałą formacją kapłanów, a wcześniej był ojcem duchownym księży w dekanacie. Musi zatem mieć dobrą znajomość współbraci - wypływającą również z ponad 36 lat kapłańskiego życia. Jako biskup również będzie miał okazję - mam taką nadzieję - podkreślania ich własnego życia sakramentalnego oraz posługi wiernym w konfesjonale. A tej posługi ludzie bardzo potrzebują. Dowodzą tego kolejki do konfesjonałów, coraz dłuższe, przynajmniej w katowickiej katedrze i w innych parafiach miasta.
Wreszcie - biskupi nominaci pomogą naszemu arcybiskupowi, a to na pewno bardzo pozytywna wiadomość. Taka jest ich rola.
Podsumowując: Radujmy się! Rokowania bardzo dobre!