W Republice Buriacji, na Syberii Wschodniej, pracuje dominikanka, siostra Bernadetta Joanna Gratkowska. Zupełnie niedawno i niespodziewanie nawiązała się korespondencja pomiędzy zakonnicą z dalekiej krainy a społecznością szkolną z chorzowskiego katolika.
W jednym z listów dominikanka opisuje warunki, w jakich pracuje, ludzi, którym służy. „Wśród potomków polskich zesłańców są osoby, które przez kilkadziesiąt lat nie miały możliwości przystępowania do sakramentów. Pani Izabella w wieku 80 lat przystąpiła do spowiedzi po raz drugi w swoim życiu i zarazem ostatni. Wkrótce potem zmarła (...). Od samego początku przychodziły do nas dzieci, najpierw prosząc tylko o kawałek chleba. Tak zaczęła się nasza praca z nimi, która trwa do dziś. Niektóre z tych dzieci mają już własne rodziny i przychodzą do nas ze swoimi pociechami.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.