Roczek nocnej adoracji

W środku Aglomeracji Górnośląskiej Jezus pod postacią hostii czeka na Ślązaków nawet nocami.

„Roczek” nocnej adoracji w Katowicach-Panewnikach świętowali 6 grudnia jej uczestnicy. Docelowo będą to wszystkie noce i adoracja wieczysta. Na razie są trzy noce w tygodniu: z czwartku na piątek, z piątku na sobotę i z soboty na niedzielę. Gdzie? U ojców franciszkanów w Katowicach-Panewnikach, w kaplicy fatimskiej, do której można wejść od zewnątrz, z placu przed bazyliką.

Brać noc w ciemno

Okazało się, że bardzo wielu Ślązaków na to czekało. W kaplicy jest 16 miejsc w klęcznikach. Jednak z piątku na sobotę, zwłaszcza w godzinach 21.00-23.00, modlących się tutaj jest tak dużo, że często w klęcznikach się nie mieszczą i klęczą pomiędzy nimi. - W noce z piątku na sobotę ludzie czuwają przed Najświętszym Sakramentem najchętniej, bo skończyła im się praca, mają przed sobą cały weekend, mają przekonanie, że zdążą odespać. Jeśli jakiś proboszcz nosi się z myślą o wprowadzeniu nocnych adoracji u siebie, to w tę noc może kościół w ciemno otwierać. Na pewno znajdzie pełną obsadę czuwających - mówi Małgorzata Pawlicka, jedna z kobiet, które zainicjowały nocne adoracje w Panewnikach.

Kiedy święta Matka Teresa wprowadziła wśród swoich sióstr wieczystą adorację, liczba powołań wzrosła o 50 procent. W Panewnikach owoce też są widoczne: liczba modlących się przed wystawionym Najświętszym Sakramentem wzrosła tu nawet w ciągu dnia, choć z dziennej adoracji można tu przecież korzystać od lat. - Odczuwam Boże błogosławieństwo dla pozostałych parafialnych grup. Jest jakieś ożywienie w parafii, lepiej się w niej dzieje – mówi ojciec Alan Rusek, proboszcz. Opowiada, że łaski, które spływają na ludzi indywidualnie i na parafię, najwyraźniej wywołują też złość diabła. Sam doświadczył tego, że w dziwny sposób zaczął się mu psuć komputer, kiedy w środku nocy pisał tekst o wieczystej adoracji. Podobnych, zastanawiających zdarzeń związanych z adoracją doświadczali ludzie, którzy zdeklarowali się modlić tutaj regularnie w konkretnych godzinach. Zdaniem ojca Alana świadczy to o ogromie dobra, które adoracja w Panewnikach wywołuje.

Polacy pracują do późna

To zresztą pomysł świeckich, którzy przyszli z nim do swojego proboszcza. Ojciec Alan wspomina, że z początku nie zareagował z entuzjazmem. - Przyszły kobiety, a ja myślę: „Co znowu wymyślają... Ale skoro chcą się modlić, to jak im powiem, że nie?" - śmieje się na tamto wspomnienie. - Byłem sceptyczny ze względu na problemy techniczne, które trzeba było rozwiązać, ale te panie miały to tak przemyślane, że na każdą moją wątpliwość precyzyjnie odpowiadały. Mówię im: „Dajcie mi czas”. Później ich propozycja nie dawała mi spokoju, cały czas za mną chodziła. Kiedy dużo później przeczytałem w ich kronice, jak one ten pomysł przed przyjściem do mnie przemodliły, ile w tej intencji poświęciły Mszy św. i adoracji, to przestało mnie dziwić, dlaczego tak to na mnie zadziałało... Widać to już Duch Święty nie dawał mi spokoju. Teraz mam pragnienie, żeby ta adoracja stała się wieczysta - wspomina.

Co proboszcza ostatecznie przekonało do tej formy modlitwy? - Świadectwa modlących się, są wzruszające. No, i argumenty ludzi, że mają w dzisiejszych czasach w ciągu dnia tyle spraw na głowie, że dopiero w nocy mogą wyrwać się ze swoich obowiązków. Dzisiaj wszyscy są o wiele bardziej zajęci pracą zawodową niż kiedyś. Widzę to nawet na naszych prowadzonych przez nas kursach przedmałżeńskich. Na tym, który zaczyna się o 20.00, jest zawsze ponad stu narzeczonych. Większość mówi, że dopiero ta pora im odpowiada, ale niektórzy nawet i na tą godzinę mają problem zdążyć z pracy - tłumaczy.

W czasie Mszy św. z okazji "roczku" nocnej adoracji proboszcz opowiadał licznie zebranym, jak adorował Najświętszy Sakrament bł. Karol de Foucauld. Trwał przed nim nocami, zmęczony - bo dnie mu zabierano. Ale też w adoracji nie chodzi o to, żeby coś mówić, ale żeby po prostu patrzeć na Jezusa - i żeby On patrzał na nas. To zadziwiające, ale taka modlitwa dostrzegalnie zmienia ludzi i ich życie na lepsze.

Przystojni z Lędzin

W całej Polsce jest tylko 10 parafii, w których można całodobowo, przez siedem dni w tygodniu adorować Jezusa. Parafia w Katowicach-Panewnikach mogłaby zostać jedenastą taką parafią. Uda się, jeśli znajdzie się więcej ludzi, którzy zadeklarują nocne czuwanie przed Najświętszym Sakramentem w konkretnych godzinach.

Zadeklarowani czuwają w nocy zawsze po dwie osoby. Wcale nie trzeba być z Katowic, bo adoracja już dziś promieniuje stąd na o wiele większy obszar. - W tej chwili mamy 87 osób zadeklarowanych, w tym 57 z Panewnik. Pozostali są m.in. z Chorzowa, Rudy Śląskiej, Mikołowa, Wyr, Bytomia - wylicza Barbara Mrozek, jedna z osób, które organizują nocną adorację w Panewnikach. - Jeden pan przyjeżdża nawet z Lędzin, ale nie sam: zawsze z pełnym samochodem przystojnych mężczyzn... Zachęcamy wszystkich do zadeklarowania się na konkretną godzinę. Jeśli macie takie pragnienie w sercu, to nie bójcie się, dacie radę. Pan Bóg tak pokieruje okolicznościami, że znajdziecie na adorację czas. A jeśli coś wam czasem wypadnie, to uda się wam zorganizować zastępstwo - zachęca.

Roczek nocnej adoracji   Barbara Mrozek z tabelą, na której zaznaczona jest "obsada" zdeklarowanych uczestników czuwania przed Jezusem - w poszczególnych dniach i nocach oraz godzinach Przemysław Kucharczak /Foto Gość

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..