– To jest niewyobrażalna tragedia. Ci ludzie w ciągu jednej nocy stracili wszystko: cały dorobek życia, dach nad głową. A troje ludzi straciło życie – mówi Barbara Mentel z Katowic.
Pani Barbara dzień po eksplozji gazu w kamienicy na rogu ulic Chopina i Sokolskiej w centrum Katowic do centrali Caritas przyniosła dwie walizki ubrań. Nie zastanawiała się nad tym, czy warto pomagać. – Żyję tą tragedią, może i dlatego, że kiedy byłam dzieckiem, moi rodzice byli w takiej samej sytuacji. To mogło spotkać każdego: mnie, panią… – wyjaśnia roztrzęsiona. To jedna z bardzo wielu osób, które od 23 października odwiedzają Dom św. Jacka, gdzie swoją siedzibę ma Caritas Archidiecezji Katowickiej. Właśnie tam cztery rodziny, które w tragiczny, czwartkowy poranek zostały bez dachu nad głową, mają swój tymczasowy dom.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.