Misjonarz jest jak USB

Tydzień misyjny. – Raz, gdy byłem w gościnie u muzułmanów, i usłyszeliśmy dzwon z kościoła, jeden z nich powiedział: – Zbieraj motor i jedź do domu. Masz modlitwę.

Ojciec Franciszek Szczurek w Afryce przepracował ponad 25 lat. Choć włada biegle językami bemba i mambwe, zawsze podkreśla, że on to jest „chop z Goduli”. Już w seminarium czuł, że pragnie realizować swoje kapłaństwo troszkę dalej od rodzinnych stron niż jego rocznikowi koledzy. Po święceniach najpierw był wikarym w Świętochłowicach. W 1984 r. wyjechał po raz pierwszy do Zambii, jako misjonarz fideidonista. – Tam w ciągu 10 lat pracy poznałem ojców białych, którzy w tym kraju założyli pierwsze misje. Chciałem całe życie poświęcić Kościołowi w Afryce, więc po uzyskaniu zgody od biskupa Damiana Zimonia wstąpiłem do nowicjatu zgromadzenia. Odbyłem go w zambijskiej Kasamie.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..