Eksperci komisji Wyższego Urzędu Górniczego przekażą wnioski dotyczące ewentualnej przyczyny katastrofy górniczej w kopalni Mysłowice-Wesoła.
Przyczynę katastrofy bada prokuratura w Katowicach. Prokuratorzy w pierwszej kolejności przystąpili do przesłuchiwania świadków. Zabezpieczyli też cyfrowe kopie danych z kopalnianych urządzeń pomiarowo-rejestrujących i z rejestratorów rozmów. Z anonimowych przekazów wynika, że poziom stężenia metanu w rejonie, w którym doszło do katastrofy, już trzy dni wcześniej był przekroczony.
Niezależnie od prokuratury przyczynę katastrofy ustala 20-osobowa komisja ekspertów Wyższego Urzędu Górniczego powołanych w tym celu. Komisja będzie wypracowywała wnioski i opinie, na podstawie których m.in. wydane zostaną ewentualne sankcje dla osób, którym przypisana zostanie odpowiedzialność za zdarzenie. W postępowanie po wypadku zaangażowani są przedstawiciele WUG, również jego kierownictwo. Jednak to eksperci sformułują w najbliższym czasie zalecenia dotyczące m.in. potrzebnych analiz i ekspertyz.
Dotąd nie przesłuchiwano osób z dozoru kopalni. Część z nich została poszkodowana w wypadku, dlatego w ich przypadku potrzebna jest m.in. zgoda lekarzy. Osoby z kierownictwa zakładu są natomiast wśród prowadzących akcję ratowniczą.
Eksperci na dzień dzisiejszy są pewni, że nastąpił zapłon metanu; przypuszczają, że mogło dojść również do jego wybuchu. Wybuch mógł nastąpić nie bezpośrednio w rejonie frontu ściany wydobywczej, gdzie przebywali poszkodowani, lecz w tzw. zrobach, czyli luźniej wypełnionych przestrzeniach po eksploatacji górniczej.
Do katastrofy w kopalni Mysłowice-Wesoła doszło w nocy z 6 na 7 października. Najciężej poszkodowani górnicy, w stanie krytycznym, trafili do siemianowickiego Centrum Leczenia Oparzeń. W dniu dzisiejszym jeden z nich zmarł. Miał 26 lat, w kopalni pracował od 5 lat, osierocił dwuletnie dziecko.
Los ostatniego z górników przebywających w kopalni w dniu katastrofy, 42-letniego kombajnisty, nadal pozostaje nieznany. Na miejscu przez cały czas pracuje od 8 do 10 zastępów ratowników, czyli od 40 do 50 osób. Akcję poszukiwawczą utrudniają niebezpieczne warunki panujące w rejonie, w którym zlokalizowano poszukiwanego.
Caritas archidiecezji katowickiej prosi o pomoc finansową dla poszkodowanych górników z kopalni Mysłowice-Wesoła. Ich powrót do zdrowia będzie długotrwałym i wymagającym kosztownej opieki procesem.