"Teraz, kiedy tak liczne delegacje najwyższych szczebli składają pod pomnikiem Korfantego wieńce i kwiaty, kiedy odbywają się tu doniosłe uroczystości, to tak mi się wydaje, że w złym tonie byłoby zadanie pytania o inicjatorów powstania tak znaczącego pomnika w Katowicach" - list do redakcji o tym, kto i dlaczego zabiegał o pamięć dla wybitnego Górnoślązaka.
Wojciech Korfanty był niekwestionowanym przywódcą ludności śląskiej, wybitnym politykiem. Za życia poznał zarówno smak sukcesu, jak i gorycz pomówień, oskarżeń i więzienia. Jednak największej krzywdy doznał po śmierci. Krzywdy nakazanego zapomnienia. Niektórzy tzw. "obiektywni badacze" jego życiorysu jakby na usprawiedliwienie tego faktu twierdzili, że Korfanty był postacią kontrowersyjną. Obecnie powszechna jest świadomość, że Wojciech Korfanty jest wielkim Górnoślązakiem, który zasłużenie figuruje na pomnikach, a przecież do niedawna nie było to takie proste. Dopiero 15 lat temu odsłonięto jego pomnik w Katowicach.
Chciałbym się mylić, ale wydaje mi się, że ogólnie brak jest świadomości, że pomnik ten postał w wyniku zaangażowania Związku Górnośląskiego, w tym również mojej skromnej osoby. Rada Miasta Katowice "zaskoczona" ulokowaniem naprzeciwko Urzędu Marszałkowskiego pomnika Piłsudskiego zdołała jedynie (27 września 1993 r.) wskazać lokalizację przyszłego pomnika W. Korfantego na placu Sejmu Śląskiego. Od tego momentu w sprawie wybudowania pomnika nic się nie działo. Żaden większy lub mniejszy patriota się nie objawił. Były obawy, bo przecież Korfanty to postać kontrowersyjna. To właśnie postawienie pomnika marszałka J. Piłsudskiego było impulsem pobudzającym do myślenia o wybudowaniu pomnika W. Korfantego. W środowiskach śląskich wyrażano niezadowolenie z faktu wcześniejszego wyeksponowania pomnika Piłsudskiego.