Ponad 900 wolontariuszy, tony prezentów i 2100 obdarowanych rodzin z 51 rejonów Śląska – tak liczbowo wyglądał finał zeszłorocznej Szlachetnej Paczki w województwie. Stać nas na więcej? Wolontariuszu, do dzieła!
Moje pierwsze odwiedziny u rodzin były bardzo wstrząsające. Nie zdawałam sobie sprawy, że tak blisko mnie, w Katowicach, mieszkają ludzie w tak skrajnej biedzie – mówi Hania Osiejuk, tegoroczny lider jednego z katowickich rejonów Szlachetnej Paczki. – Późna jesień, po ciemku wchodzimy [wolontariusze pracują parami – przyp. aut.] do kamienicy bez domofonu. Rozsypująca się klatka schodowa, a mieszkanie na samej górze na poddaszu. Pukamy do drzwi, otwiera nam pani, za nią od razu kuchnia, w środku pies na łańcuchu. Okazało się, że w tej rodzinie była matka i ośmioro dzieci, wśród których najmłodsze było jej wnukiem – opowiada. Potem były kolejne rodziny – szok, zapał do pracy i niezwykłe rozmowy. – Jak wracałam do domu, to 90 proc. moich myśli każdego następnego dnia dotyczyło Paczki. To strasznie wciąga i zmienia życie – przyznaje Hania.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.