Tylko dwa dni potrwa wyjątkowa wystawa w zupełnie nietypowym miejscu. Piętnaście unikatowych lamp można w ten weekend zobaczyć w chorzowskim schronie.
Wystawa sztuki użytkowej „Wskrzeszenie przeszłości” prezentowana jest w schronie dowodzenia w Chorzowie przy ulicy Parkowej.
- Robię lampy z różnych rzeczy np. kloszy, manometrów, zaworów, kranów, kół zębatych. Jest to mój sposób na ich ocalenie. Swego rodzaju ucieczka od zbrodni zapomnienia. Znajduję te rzeczy na złomowiskach, targach staroci, w internecie. Teraz jest mi trochę łatwiej niż na początku, bo pracownicy złomnic wiedzą, czego szukam i odkładają mi to co trzeba. Również niektóre osoby same się zgłaszają, żebym jakieś przedmioty uwiecznił i nadał im nowe życie. Do tej pory wykonałam 36 lamp. Tutaj prezentuje ich 15. W przyszłości, oprócz lamp, chcę zrobić odtwarzacz mp3. Jego podstawą będzie głośnik z organów pochodzących z przełomu XIX i XX w. Chcę też zbudować zegar lampowy na cyfrowych lampach nixie - mówił Rafał Bryk, autor ekspozycji. Lampy Rafała Bryka powstają z elementów znalezionych na złomowiskach Anna Derkowska /Foto Gość
Zwiedzający wystawę mogli przy okazji zobaczyć schron, który opiekuje się Stowarzyszenie na Rzecz Zabytków Fortyfikacji „Pro Fortalicium”.
- Bardzo podoba mi się ta wystawa i cieszę się, że w końcu możemy zobaczyć schron. Mieszkamy w pobliżu od 10 lat i nigdy wcześniej nam się to nie udało - mówiła Maria z Chorzowa.
Dariusz Pietrucha, prezes Stowarzyszenia wyjaśnia: - Schron udostępniamy zwiedzającym tak często, jak to możliwe. Jest to jednak nasze hobby i nie możemy tutaj siedzieć całą dobę. Jednak gdy ktoś do nas zadzwoni i się umówi, udostępniamy nasze schrony.
- I nie tylko w Chorzowie, ale również pozostałe m.in. w Świętochłowicach, Dobieszowicach i Wyrach. Chociaż ten znajdujący się na Wzgórzu Redena jest urządzony trochę inaczej, nowocześniej. Poza tym jest dwupoziomowy i ma salę wizualną - dodał Tomasz Wojdyła z zarządu Stowarzyszenia „Pro Fortalicium”.