Homilia abp. Konrada Krajewskiego wygłoszona do kobiet w Piekarach Śląskich.
Podczas jednej z Mszy świętych na Placu św. Piotra nachyliłem się do Papieża, widząc jak bardzo cierpi, jak w żaden sposób nie może znaleźć sobie dogodnego miejsca na fotelu, żeby zmniejszyć ból, i powiedziałem: Ojcze Święty, mogę w jakiś sposób pomóc? Papież odpowiedział: – Mnie nie można już pomóc! I za chwilę dodał: – Ale tak już musi być!
Potem było jeszcze pięć lat cierpienia na oczach świata. Jan Paweł II wszystkie sprawy Kościoła – i swoje osobiste też – rozwiązywał według Ewangelii. To ona była normą jego życia. To dzięki niej zdobył pokój serca. I nawet kiedy już po ludzku nic nie mógł, to wszyscy, którzy przychodzili go spotkać, spotykali Chrystusa. I właśnie Chrystus obecny w Papieżu zmieniał ich życie! Bo święty to człowiek, który sobą nie zasłania Boga – wręcz przeciwnie: staje się Jego monstrancją, Jego tabernakulum, naczyniem, w którym nosi się Boga! Święty to nosiciel Boga!
Przypomnijcie sobie, jak ostatni raz Jan Paweł II ukazał się w oknie. Nie mógł już mówić, podniósł tylko niezgrabnie rękę, która mu się trzęsła, a wszyscy uczynili znak krzyża. Bo kto jest blisko Boga, to jest jednym wielkim błogosławieństwem dla wszystkich, którzy są wokół niego!
Chcecie, by w waszych rodzinach i domach było błogosławieństwo Boga? Bądźcie świętymi! Bo święty jest błogosławieństwem dla wszystkich, którzy są wokół niego. Człowiek żyjący Bogiem roznosi po świecie Bożą woń; dokądkolwiek pójdzie, staje się ikoną Boga; wszystko, czego się dotknie, czyni świętym. Bo to nie on czyni cuda, tylko Bóg, który jest w nim. Tak może też być z nami. Przecież za chwilę spożyjemy Najświętszy Sakrament, wchłoniemy Boga. Staniesz się żyjącym tabernakulum. Po Komunii powinienem przed tobą przyklęknąć, bo jesteś pełny Boga. Zanieś Go do swojego domu! Bo tam ani wasz biskup, ani żaden ksiądz wejść nie może. Stań się kluczem do tabernakulum w swoim domu. Otwórz przestrzeń swojego życia, swojej rodziny na Boga.
W kaplicy Redemptoris Mater jest mozaika odnowiona przez Jana Pawła II. Jest tam – chyba jedyna – scena, gdzie rodzice Jezusa tańczą. W centrum mozaiki jest Pan Jezus. W tańczącej parze mężczyzna stoi tyłem do Jezusa, a kobieta tak prowadzi – choć to nam mężczyznom się wydaje, że to my w tańcu prowadzimy – że zbliża tego człowieka do Boga. On nawet nie wie, kiedy, zauroczony miłością do swojej żony, idzie w kierunku Boga. To wy jesteście tymi, które kształtują sanktuarium domowe, które czynią pokój w naszych sercach, które ukierunkowują nas na Boga.
Kochane nasze Kobiety, zaczynając od tych najmłodszych, aż po nasze ukochane i tak potrzebne światu babcie! Jak Wam będzie tak ciężko w życiu i podobanie się Bogu będzie związane z bohaterstwem dnia codziennego, to bardzo Was proszę: popatrzcie na kwiaty. One nauczą Was najprostszej teologii! Otóż kwiaty są beztroskie w obdarzaniu pięknem. Obdarzają nim i dobrych, i złych – nie dzielą ludzi. One są piękne dla wszystkich. Kwitną i są urocze nawet wtedy, kiedy na nie nikt nie patrzy. Są dobre na każdą okazję: na chrzest i na pogrzeb, kiedy jesteśmy zakochani i kiedy trzeba przeprosić. Patrzcie często na kwiaty, uczmy się od nich. Są beztroskie w dawaniu piękna i dobre na każdą okazję. Niosą piękno przy każdej okazji. One zawsze kwitną ku górze i są piękne nawet dla tych, co na to nie zasługują. Sekretem ich piękna jest to, że nie robią nic innego, jak wypełniają wolę Boga, który je stworzył!
Bądźcie najpiękniejszymi kwiatami. Pachnijcie Bogiem. A sercami waszymi niech rządzi pokój Chrystusowy. Amen.