69. Pielgrzymka Rybnicka. Pani Monika pierwszego dnia skręciła kostkę. Mimo to szła dalej na własnych nogach. Dopiero ostatniego dnia pozwoliła się kawałek podwieźć. – Ale żal było jechać. Ważne i trudne intencje trzeba zanieść osobiście na sam szczyt – mówi.
Pielgrzymom nagle przybyło siły, kiedy zobaczyli wielką tablicę z napisem: „Jasna Góra”. Czekało ich jeszcze 8 km równego marszu. Cóż to jednak znaczyło w porównaniu ze 115 km drogi w upale i ulewie, na bolących nogach! Byli też amatorzy ekstremalnych wrażeń. – W ostatnim dniu pielgrzymki idę boso – zdradza Jacek Tarasek z Wodzisławia Śl.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.