Do 5 sierpnia w Centrum Kultury Katowice można oglądać obraz ks. Andrzeja Gruszki.
- Sny są częścią rzeczywistości. To nie wariactwo wchodzić w sen. To wchodzenie w inną rzeczywistość. Jak powrót do dzieciństwa, gdzie np. babcia i jej uśmiech. Inny uśmiech ma życie na jawie, a inny sen. Cierpienie też się uśmiecha i to wcale nie głupio - mówił podczas wernisażu swojej pracy w katowickim Centrum Kultury ks. Gruszka, malarz i poeta.
Ci, co go znają, wiedzą, że jest nieszablonowym kapłanem ewangelizującym sztuką jako formą wypowiedzi. Wydał 10 poetyckich tomików, m.in. "Szczęśliwa wina", "Coraz bliżej życia", "O życiu inaczej" i "Refleksje pod psem". Ostatni, wydany po 12 latach, 10. tomik poezji pod niebagatelnym tytułem "Wędrujący baran" przedstawia odciśnięty kawałek życia, sumę ostatnich kilkunastu lat, przeżytych nadziei, radości, smutków, a nawet buntów.
- Odkryłem w sobie punka po pięćdziesiątce - żartował ks. Andrzej, prezentując w Galerii Pojedynczej swój obraz Krzysztof Błażyca /Foto Gość - Odkryłem w sobie punka po pięćdziesiątce - żartował ks. Andrzej, prezentując w Galerii Pojedynczej swój obraz. - To może trochę buntownicza twórczość. Obraz związany z krzykiem. Jak to zostaje odebrane, sam jestem ciekaw.
Poezja i malarstwo są dopełnieniem jego kapłańskiego życia. To jego fascynacja i miłość. Przygodę z malarstwem rozpoczął w 2008 r., po przeczytaniu "Pasji życia" Irvinga Stone'a. - Chyba zaprzyjaźniłem się z van Goghiem. Zmobilizował mnie do zapoznania się z impresjonistami, ekspresjonizmem, malarstwem współczesnym.
Przyznaje, że tak, jak van Gogh, "oszalał na punkcie sztuki". Maluje z pasją po parę godzin dziennie. Jest też miłośnikiem malarstwa Edwarda Muncha, do którego nawiązania są widoczne w obrazie prezentowanym w CKK.
- Tu nie chodzi tylko o Muncha. Munch ze swoim "Krzykiem" to dla mnie jeden z ciekawszych ekspresjonistów. Dla mnie wszystko się zaczęło od Chrystusa na krzyżu, a jeszcze bardziej od Matki bolejącej pod krzyżem. Matka opłakująca swoje dzieci... Malarstwem chcę wyrazić jak najwięcej bólu, bo to on otwiera nas na nadzieję.
- Dla mnie ta praca oddaje egzystencjalny ból. Jest w tym coś przerażającego, ale i coś mi bliskiego - powiedziała jedna z uczestniczek wernisażu. - Świetnie ksiądz maluje... - dodała inna osoba.
Ks. Andrzej namalował już ponad tysiąc prac. Różnych formatem i techniką. Amator, który wszystkie techniczne przeszkody pokonuje sam. - Mam też całą skrzynkę niewypałów. Kiedyś je wyrzucę, ale jeszcze nie czas - mówi.
Ci, którzy zetknęli się z jego pracami, przyznają, że jest osobą obdarzoną przez opatrzność, która tworzy z serca i robi to świetnie.
Obraz ks. Gruszki w Galerii Pojedynczej przy pl. Sejmu Śląskiego można oglądać do 5 sierpnia. Galeria powstała z inicjatywy animatora kultury Pawła Grai, przeznaczona jest dla wszystkich, którzy mają do pokazania coś niebanalnego. - Założeniem jest pluralizm. Liczy się pasja twórcza - mówi P. Graja.