Katowice kojarzone są z wydobyciem węgla oraz hutnictwem i przemysłem ciężkim. A przecież w tym mieście produkowane są żarówki, środki czystości, a dawniej powstawały radia, rowery, motory, a nawet krem Nivea.
W Muzeum Historii Katowic zebrano kilkaset rzeczy wyprodukowanych w stolicy Górnego Śląska. Na wystawie „Made in Katowice” zaprezentowano m.in. wyroby ceramiczne, chemiczne oraz maszynowe.
- Spora część tych firm, niestety, już nie istnieje, część z nich całkowicie się przebranżowiła. Pozostała jednak po nich pamięć - mówiła Joanna Popanda, która wraz z koleżanką Urszulą Rzewiczok stworzyła wystawę.
W XIX wieku w Katowicach Louis Boriński otwarł hurtownię i sklep kolonialny oraz palarnię kawy, a Trinz - pierwszą aptekę. Przy dzisiejszej ul. Wawelskiej w 1867 r. Dawid Czwiklitzer stworzył wytwórnię mydła i wód toaletowych. Obecnie fabryka znajduje się na Załężu i nosi nazwę Katowickie Zakłady Chemii Gospodarczej "Pollena-Savona" Sp. z o.o. W XX wieku w mieście zaczęto produkować m.in. porcelanę i środki chemiczne. Przy ul. Kościuszki 8 powstała Parowa Fabryka Likierów, która rozlewała m.in. curaçao orange z napisem "Hageka Katowice". Przez pewien czas w Katowicach produkowano również krem Nivea. W 1925 r. otwarto filię spółki Troplowitza przy ul. Skargi, gdzie powstawały kremy, plastry i pudry dla dzieci. Od 1933 r. działa w mieście fabryka żarówek "Helios”. Do tej pory istnieje też w Katowicach firma „Ebeco”. Nie produkuje już rowerów, gramofonów, maszyn do szycia, ale oferuje na wynajem powierzchnie biurowe.
- W siedzibie firmy prezentowane są jednak ich dawne wyroby. Wypożyczyliśmy je stamtąd i pokazujemy w jednej z sal pt. "Ebeco. Fabryka rowerów, gramofonów i wyrobów metalowych” - mówiła J. Popanda. - Podobnie wypożyczyliśmy motor MOJ 130 z Fabryki Maszyn, Odlewni Żelaza i Metali Kolorowych "MOJ". Wehikuł powstał w 1937 r. i cieszył się dużym zainteresowaniem. Niestety, jego produkcję przerwała wojna. Obecnie zakład zajmuje się wytwarzaniem urządzeń górniczych.
Na wystawie znajdują się eksponaty własne oraz wypożyczone z innych muzeów i od osób prywatnych. Z Muzeum Narodowego w Kielcach jest szabla z 1935 r. Pochodzi ze sklepu, w którym sprzedawano broń i amunicję. Z Muzeum Techniki i Przemysłu NOT w Warszawie wypożyczono m.in. silnik z MOJ oraz próbki z Huty "Baildon". J. Błażejewski, właściciel zakładu optycznego "Optykus”, działającego od 1946 r., udostępnił swoją kolekcję związaną z najstarszym zakładem optycznym J. Wyki, który działał w Katowicach od 1907 r. do wojny. U Wyki można było kupić aparaty fotograficzne, okulary, lornetki, mikroskopy, przyrządy optyczne. Wyroby te miały logo przedstawiające Wykę i jego syna.
Wystawa prezentowana jest w kilku salach. W pierwszej znajduje się ekspozycja związana z górnictwem. W następnej - z przemysłem ciężkim i firmą "MOJ". Później z zakładami optycznymi i "Ebeco". W następnej sali prezentowana jest porcelana z firm "Giesche" oraz "Steatyt".
- Bardzo się tutaj wzruszyłem. Oprócz filmu z fabryki "Giesche" oraz wyrobów, które na pewno podobałyby się mojej żonie, są tu też wyroby z "Polleny". Pamiętam, że w dzieciństwie myłem włosy szamponem "Kasia", który jest tu prezentowany - mówił Przemysław Zawadzki z Kutna, jeden ze zwiedzających.
W kolejnym pomieszczeniu prezentowane są katowickie wydawnictwa oraz wyroby Polskich Zakładów Radiowych "Capello".
- Bardzo podoba mi się radio "Roma Z". My mamy obecnie wieże, a wtedy szczytem marzeń było połączenie gramofonu z radioodbiornikiem. Z tego, co mówiła pani przewodnik, gdy nastawiło się radio, na mapie Europy świeciła się lampka w miejscu kraju, z którego nadawana była audycja - opowiada Aleksandra Kubiak z Kutna.
W ostatniej sali znajdują się eksponaty związane z przemysłem, handlem i usługami oraz kawiarniami i restauracjami.
Wystawę można oglądać w MHK do 2 listopada br. Ekspozycji będą towarzyszyły liczne imprezy, m.in. zwiedzanie fabryki porcelany oraz wycieczka po mieście z przewodnikiem.