Zakończył się protest pod Teatrem Śląskim, gdzie o godz. 21 odbył się pokaz filmowy spektaklu "Golgota Picnic".
Protestujących było kilkudziesięciu. Nieprawda - jak napisała katowicka "Gazeta" - że była to jedynie grupa starszych osób i Młodzież Wszechpolska. Modlili się też młodzi ludzie, choć w zdecydowanej mniejszości.
Skrzyknęli się na Facebooku, starsi wiadomość o planowanym proteście dostali za pośrednictwem SMS-ów, albo "pocztą pantoflową". Kilka osób dołączyło w Katowicach spontanicznie do protestu.
Zaczęli się modlić o godz. 20 pod głównym wejściem do Muzeum Śląskiego. Potem przeszli pod bramę Malarni, gdzie na scenie punktualnie o 21.00 rozpoczął się kontrowersyjny spektakl.
Dyrekcja pokazu nie odwołała. - Chcemy dać szansę sobie i widzom zobaczenia filmu, poziomu reprezentowanej sztuki, a także, skąd w Polsce taka afera - tłumaczyła się rzecznik Aleksandra Czapla-Oslislo.
Uczestnicy protestu stali na stanowisku, że nie są grupą zorganizowaną, ale zgromadzeniem osób, które nie pozwalają kpić z drogich sobie wartości.
- Od pewnego czasu obserwujemy wielkie natężenie sił zła, które walczą z dobrze pojętym porządkiem. Naszym obowiązkiem jest przeciwstawić się temu - powiedział Artur Paczyna ze stowarzyszenia Śląskie Środowisko Wiernych Tradycji Łacińskiej. - Uważam, że modlitwa jest największą bronią, dlatego wierzę, że ten różaniec, który dzisiaj odmówiliśmy, Koronka do Bożego Miłosierdzia czy litania do Serca Pana Jezusa, mają moc i ten niepokojący trend upadku wartości, odwróci się.
- Przyjechałam, żeby się pomodlić i wynagrodzić Panu Jezusowi wszelkie zniewagi - mówiła Jola Graca z Siemianowic Śl. Do Katowic przyjechała z córką Martą. - Cieszę się, że nie doszło do żadnych gwałtownych zajść, bo tego być nie powinno. Jesteśmy tu w imię Jezusa.
Policja raz jedyny interweniowała, kiedy kilku chłopaków, z wyraźnymi tendencjami narodowościowymi, stanęło w bramie i próbowało nie przepuścić wchodzących na spektakl.
- Odcinamy się od takiego zachowania - powiedziała stanowczo Kasia z Chorzowa. - Jesteśmy tu dla Jezusa, żeby pokazać naszą przynależność do Niego, że chrześcijanie potrafią zaprotestować, kiedy opluwa się wiarę i wartości, które wyznają. Boli nas, że młodzi idą na ten spektakl, ale to ich wybór i ich sumienie.
Policjanci spisali dane kilku uczestników protestu. Na pytanie dlaczego, odpowiedzieli, że zebraniee było publiczne, ale bez zgody na gromadzenie się, dlatego zachodzi podejrzenie o dokonaniu przestępstwa (!).