"Prawo do sprzeciwu, do odmowy udziału w działaniach moralnie złych - to prawo człowieka, obywatela, lekarza!" - homilia abp. Wiktora Skworca na uroczystość Bożego Ciała.
Abp Wiktor Skworc Aleksandra Pietryga /GN Bracia i Siostry!
Tradycyjnie w dzisiejszą uroczystość odbywają się procesje eucharystyczne do czterech ołtarzy, procesje, które opuszczają mury i otoczenie kościołów i wyruszają na ulice miast i wsi.
„Zagrody nasze widzieć przychodzi” – stwierdzamy w pieśni eucharystycznej. Może i w tym celu „widzieć przychodzi”, byśmy i my zobaczyli „zagrody nasze”, całą rzeczywistość społeczną na nowo, w świetle wiary. I z tej perspektywy patrzymy na naszą ojcowiznę, na nasze miasto i jego mieszkańców; na postępujące przeobrażenia i zmiany, które zaczęły się od dziś symbolicznej daty: 4 czerwca 1989 roku.
Wtedy to – po pamiętnych wyborach - rozpoczął się proces odzyskiwania wolności – po przejściu przez Morze Czerwone – uwieńczony konstytucyjnym prawem obywatelskich wolności. Korzystamy z nich głosząc Dobrą Nowinę i upominając się dziś o poszanowanie konstytucyjne prawa wolności sumienia i religii. Korzystaniem z tego prawa jest klauzula sumienia – prymat człowieczego sumienia nad stanowionym prawem, a więc prawo do sprzeciwu – do odmowy udziału w działaniach moralnie złych; to prawo człowieka, obywatela, także lekarza.
Korzystamy z wolności i idziemy w procesji, aby wyznać, że wierzymy w Syna Bożego, Jedynego Odkupiciela Człowieka, który spełnił swoją obietnicę – pozostał – jest z nami – aż do skończenia świata – pod eucharystycznymi postaciami Chleba i Wina.
Ich zapowiedzią były wydarzenie i znaki na pustyni, o których przypomniało nam pierwsze czytanie z Księgi Powtórzonego Prawa: „Pamiętaj na wszystkie drogi, którymi Cię prowadził twój Pan Bóg przez te czterdzieści lat na pustyni, aby cię utrapić, wypróbować i poznać, co jest w twym sercu; czy strzeżesz Jego polecenia, czy też nie”. Bóg w czasie tej drogi karmił swój lud manną z nieba i poił wodą ze skały, zapowiedzią i proroctwem Eucharystii. Strzegł wędrujących od wszelkich niebezpieczeństw. Była to droga z niewoli do wolności. Z Egiptu grzechu do Kanaanu łaski.
Owe czterdzieści lat to symbol, a jego siłę wzmacnia liczba cztery, która w Biblii oznacza cztery strony świata, więc całą przestrzeń stworzoną przez Boga, miejsce dane człowiekowi do zamieszkania i życia. W naszej kulturze liczba cztery odnosi się również do pór roku, więc chodzi tu też o czas, w jakim człowiek bytuje pod słońcem. Bóg wkroczył w Jego i nasz czas, w Jego i naszą przestrzeń, aby iść z nami, prowadzić nas i doprowadzić do celu, czyli do swego domu w wieczności. Tę uświęconą przez Boga przestrzeń i dany nam czas symbolizują również cztery ołtarze, do których szliśmy w dzisiejszej procesji, aby słyszeć o Pokarmie dającym życie wieczne.
Mówi się, że czterdzieści lat wędrowania Izraela na pustyni to był czas wybrania, pierwszej miłości Boga do swego ludu, czas próby, pokuszenia, sprawdzenia wierności przymierzu. Izrael nie był chroniony przed fatamorganą, przed halucynacjami pustyni, przed pokusą szemrania i zwątpienia w Bożą obecność. Wydaje się, że owe czterdzieści lat i owa pustynia są w jakimś sensie dane na zawsze Kościołowi, który został niejako rzucony, posłany do świata takim, jakim jest i jakim będzie; do człowieka uwielbiającego wolność bezgraniczną; do człowieka ulegającego halucynacjom pustyni.
W klimacie głoszonego postępu i nowoczesności oraz sterowanej sekularyzacji, czasem medialnych halucynacji, przeżywamy próbę naszej wierności Bogu, który jest z nami w cichej obecności Jezusa Syna Bożego pośród swego Kościoła, w Najświętszym Sakramencie, czyli znaku Jego bycia dla nas i z nami aż do skończenia świata. O tej wierności katolików statystyki Kościoła – również w naszym mieście - mówią w liczbach malejących…Tym bardziej potrzeba naszej wierności i świadectwa.
Bracia i Siostry! W świętowaniu Bożego Ciała chodzi również o to, abyśmy potrafili przyjmować w swoim życiu postawę eucharystyczną, czyli postawę miłości, bycia dla innych bezinteresownym darem na wzór Jezusa, który dał swoje życie za życie świata, za nasze życie. Idąc za Panem mamy być tak jak On, mamy udzielać siebie braciom i siostrom w posłudze głoszenia ewangelii i w dziełach miłosierdzia. Nie szukajmy przestrzeni takiego działania daleko – blisko jest rodzina, która ma być miłością wielka – twoją miłością, umacnianą eucharystycznym Chlebem, który był zawsze wspólnoto-twórczym pokarmem.
Myślimy też o tej rodzinie, jaką jest nasz kraj, którego społeczeństwo, to znaczy my, jest nieustannie wzywane do dokonywania etycznych wyborów, do refleksji nad wolnością „daną” i „zadaną”. Integralną jej częścią są obiektywne normy etyczne i wartości.
Drodzy! Nie zapominajmy wielkich dzieł Bożych, idźmy świadomi naszych praw i wolności wytrwale i konsekwentnie w pielgrzymce wiary; adorujmy Pana i naśladujmy Go w Jego miłości miłosiernej. To najważniejsze wezwania płynące z uroczystości Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej.