Plac pod kościół w Nowych Nieboczowach, w których zamieszkają przesiedleńcy znad Odry, pobłogosławił arcybiskup katowicki Wiktor Skworc.
Abp Wiktor Skworc rozmawia z przyszłymi mieszkańcami Nowych Nieboczów przed pobłogosławieniem placu pod budowę kościoła dla nich. Pierwszy z lewej - proboszcz, ks. Mariusz Pacwa Przemysław Kucharczak /GN W tej wsi zamieszkają przesiedleńcy z nadodrzańskiej wsi Nieboczowy, która ma się znaleźć na dnie budowanego zbiornika Racibórz Dolny. Część mieszkańców Nieboczów nie chciało zgodzić się na przyjęcie odszkodowania. Żądali od państwa odtworzenia ich wsi w nowym miejscu, z kościołem i cmentarzem. Tak długo tego się domagali, aż państwo im to obiecało. Tym miejscem są właśnie Nowe Nieboczowy, które właśnie wyrastają na polach w innej części tej samej gminy Lubomia.
W centrum Nowych Nieboczów powstanie kościół św. Józefa. Arcybiskup katowicki Wiktor Skworc 3 czerwca 2014 roku poświęcił plac pod jego budowę. - Wasza determinacja spowodowała, że powstają tu Nowe Nieboczowy i została uratowana część waszej ojcowizny, waszej tożsamości - powiedział do kilkudziesięciu Nieboczowian, zgromadzonych na poświęceniu placu wśród pól. - Daliście przykład, że przed sprawami prywatnymi mają pierwszeństwo sprawy społeczne. Dzięki temu zostanie zapewnione bezpieczeństwo wielu mieszkańców doliny Odry. Wykazaliście się wobec nich zrozumieniem. To był oczywiście pewien proces, który dobrze się kończy. Będzie tu cmentarz, kościół, rynek, wasze piękne domy. To jest wasza nowa ojcowizna, do której przenieśliście się dla dobra społecznego. Pozostaje mi wykonać znak Bożego błogosławieństwa na tej waszej pracy, nad terenem pod budowę kościoła i nad Nowymi Nieboczowami, które teraz wokół nas pięknie rosną - stwierdził. Następnie odmówił wraz z zebranymi modlitwę i wszystkie strony wsi skropił wodą święconą.
Jak powiedział nam ks. proboszcz Mariusz Pacwa, kościół św. Józefa w Nowych Nieboczowach pomieści około 300 osób. Jeśli uda się dotrzymać terminów, powinien zostać wzniesiony do końca 2015 roku. - Za tymi drzewami będzie rynek, remiza ze świetlicą, nawet fontanna - pokazywał obecny na poświęceniu wójt Lubomi Czesław Burek. - Wzdłuż tamtego cieku wodnego będzie park, dalej boiska sportowe, a tam, w prostej linii, cmentarz - objaśniał.
Wokół placu pod budowę kościoła już rośnie kilkadziesiąt nowych domów. Wiele z nich jest już "pod dachem". Nie są jeszcze otynkowane, a ich ściany z czerwonych pustaków są widoczne z daleka. Pierwsi mieszkańcy wprowadzą się tutaj zapewne dopiero za przeszło rok, bo na razie brakuje tutaj mediów. Mają tu zostać doprowadzone do końca lipca 2015 roku.
Na razie dojeżdża się tutaj gruntowymi drogami. Teren jest piękny, lekko pofałdowany, przecięty szemrzącym strumieniem z czystą wodą. Szosa jest na tyle daleko, że prawie nie słychać huku samochodów. Słychać za to śpiew ptaków, a spod kół samochodu na wyboistej drodze, którą wracamy z Nowych Nieboczów, ucieka bażant. - Tu są nowe życie i nowe domy, i tu bydzie nasz kościół świętego Józefa - komentuje rozpromieniona Krystyna Maschlencki, wdowa z Nieboczów, która uczestniczyła w poświęceniu. Jej mąż utonął w czasie wielkiej powodzi w 1997 roku. W przyszłości pani Krystyna chce zamieszkać w budynku wielorodzinnym, który ma zostać wzniesiony przy nieistniejącym jeszcze rynku w Nowych Nieboczowach. - Mie, wdowie, osobnego domu nie trza, bo ni mom dzieci. To mo być tako kawalerka, pokój z kuchnią, bydzie kaj można głowa położyć, i przede wszystkim blisko kościoła - wyjaśnia.