Teatr Śląski dawno nie widział takich reakcji publiczności. Na dodatek po spektaklu brawa na stojąco i kilka bisów.
Afisz, jak i pierwsze sceny przedstawienia wystarczą, aby być pewnym, że reżyser bardzo silnie zainspirował się twórczością plastyków z Grupy Janowskiej, zwłaszcza malarstwem Teofila Ociepki. Postacie z obrazów najbardziej znanego (oczywiście, po Nikiforze) polskiego prymitywisty, a także Erwina Sówki, ożywają na scenie, tworząc kontekst do opowieści o innym charyzmatycznym artyście amatorze i jego poruszającej twórczości.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.