Co stało się z pieniędzmi wyprowadzonymi z Inteko - spółki powołanej przez Koleje Śląskie? W tej chwili straty sięgają ponad 35 milionów złotych.
Furgalski uważa, że gdyby w grudniu 2012 roku nie posypał się rozkład jazdy, powodując chaos na kolei, to działalność wyprowadzania pieniędzy poza spółkę Kolei Śląskich, byłaby kontynuowana. Audytorzy przyznali, że ich zadanie było ograniczone ze względu na braki w dokumentach finansowych. Niejasne jest z jakiego tytułu dokonywano niektórych płatności. Być może dokumenty zostały zniszczone z premedytacją. Faktem jest, że część umów była zawierana ustnie. Duże kontrowersje budzi kwestia zakupu taboru. Z odnalezionych umów wynika, że nie uwzględniały one wymogów w kwestii przystosowania do polskich warunków. Część pojazdów do dziś nie została dopuszczona do ruchu.
Jak to się stało, że Koleje Śląskie, jako spółka-matka, nie trzymały ręki na pulsie w sprawach funkcjonowania i zarządzania w Inteko? Przewodnicząca obecnej rady nadzorczej Kolei Śląskich Ewa Chorowska-Kasperlik tłumaczy, że wskutek zablokowania przez współudziałowców możliwości samodzielnego podejmowania decyzji, Koleje Śląskie w pewnym momencie utraciły kontrolę nad Inteko, a odzyskały ją dopiero w drugiej połowie 2013 roku (źródło: PAP). To dość ciekawe, bo jeszcze w czerwcu 2013 roku, przy 57 procentowych udziałach Kolei Śląskich w Inteko, rzecznik KŚ Maciej Zaremba twierdził, że przewoźnik ma kontrolę nad spółką i władze firmy postępują zgodnie z wolą większościowego właściciela. – Składamy zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez pierwszego prezesa spółki Inteko – zakomunikowała dziś Chorowska-Kasperlik.
Mimo wysokiego zadłużenia spółka chętnie udzielała pożyczek prywatnym firmom i osobom. – Inteko było taką kasą zapomogowo-pożyczkową – powiedział Adrian Furgalski. – W naszym posiadaniu jest na przykład umowa pożyczki dla szefa Związków Zawodowych Pracowników Kolei Śląskich (50 tys. zł w 2012 roku pożyczył na 18 miesięcy z Inteko Krzysztof Pytel – przyp. A.P.). Tak, że wszystko zostanie w rodzinie – podsumował Furgalski.