Kościół św. Ludwika Króla i Wniebowzięcia NMP w Panewnikach jest prawie pełny. Słychać melodię kolędy i głosy, ale tylko paru osób. Reszta ludzi też śpiewa, ale migając.
W sobotę 25 stycznia odbyło się kolejne spotkanie głuchych i niedosłyszących przy panewnickim żłóbku. Przyjechali z całej diecezji, a także z Gliwic, Bytomia, Sosnowca, Bielska-Białej i Cieszyna. – Jestem tu po raz drugi – miga Paweł Świderski z Jastrzębia Zdroju. – Bardzo mi się tu podoba. Przyjechałem, bo chciałem wspólnie z innymi kolędować przy żłóbku.
Wraz z głuchymi przybyli ich duszpasterze. – Do mojego ośrodka stale przychodzi 20–30 osób – mówi ks. Marcin Moj z Jastrzębia Zdroju. – Dziś przyjechałem tu z trójką z nich. Reszta dotrze sama.
Mszy św. przewodniczył abp senior Damian Zimoń. W homilii przypominał zebranym, że są dziećmi Bożymi. – Jezus, którego odwiedzacie w żłóbku, jest niemowlakiem. Macie być jak dzieci, które nawzajem się miłują. Przekazując sobie znak pokoju, przypominamy sobie, że bliźni są naszymi siostrami i braćmi, bo naszym wspólnym ojcem jest Bóg, który nas kocha – mówił arcybiskup.
W trakcie Mszy św. wierni mogli czytać z rzutnika treść liturgii lub patrzeć na ks. Łukasza Pasuto z Katowic lub Monikę Folwarczny z Jastrzębia, którzy tłumaczyli homilię i pozostałe słowa na język migowy.
Po Mszy św. odbyło się nabożeństwo dziękczynne z wystawieniem Najświętszego Sakramentu. Zebrani zobaczyli też krótki film o dzieciństwie Jezusa. Śpiewali i, oczywiście, migali też kolędy.
Jak przyznaje ks. Jan Emanuel Sołtysik, krajowy duszpasterz niesłyszących i niedosłyszących, nie jest znana liczba osób głuchych i niedosłyszących w naszej diecezji. Główne ośrodki duszpasterskie znajdują się w Chorzowie, Jastrzębiu Zdroju, Katowicach, Mikołowie, Pszczynie, Rybniku, Wodzisławiu Śląskim i Żorach.