- To Boże Narodzenie dzisiaj - Jezus przychodzi na każdej Eucharystii i dla nas staje się Ciałem i Krwią - mówił abp Wiktor Skworc do ministrantów zebranych na adoracji Dzieciątka Jezus.
Ministranci, lektorzy, kantorzy, młodzi ludzie, którzy na co dzień są najbliżej tego szczególnego znaku obecności Chrystusa wśród nas, spotkali się w Niedzielę Chrztu Pańskiego u ojców franciszkanów w Panewnikach. Towarzyszyli im rodzice, moderatorzy i animatorzy. Do wspólnego kolędowania zaproszeni byli także kandydaci do bierzmowania. Adoracja, jak i homilia arcybiskupa, skoncentrowane były na słowach: "Rodzina Miłością wielka". To hasło trwającego w metropolii górnośląskiej Roku Rodziny. Dziesiątki młodych ludzi modliły się przed wystawionym Najświętszym Sakramentem. - Przyjmując Jezusa do swojego serca, mówimy: "Pan mój i Bóg mój" i przyjmujemy postawę adoracji, taką, jaką przed wiekami przyjęli u żłóbka pasterze - mówił abp Wiktor Skworc. - Oni także usłyszeli, pobiegli i uczcili Dzieciątko Jezus. Uczą nas dziś uwielbienia i dziękczynienia.
Metropolita przypomniał, że Jezus miał konkretny powód, żeby przyjść na ziemię. Powodem tym jest każdy z nas. Bóg Ojciec dał światu Swojego Syna, bo tak świat umiłował, z miłości do każdego człowieka. - Bóg staje się Człowiekiem w rodzinie - abp Skworc nawiązał do Roku Rodziny. - Pierwszymi adorującymi byli Maryja i Józef. Ta Rodzina jest miłością wielka!
- Ten rok jest rokiem ludzi - mówił dalej metropolita. - Każda nasza rodzina powinna być wielka wzajemną miłością. Wasi rodzice też was kochają, jesteście kochani miłością wielką! Ale wy także powinniście kochać swoją rodzinę, powinna być wielka także dzięki waszej miłości, twojej miłości. Trzeba się bardzo starać. I proszę was o to, żebyście najpierw zauważyli, jak bardzo jesteście kochani, a potem umieli podziękować, i słowem, i odwzajemnieniem miłości do swoich rodziców.
Wspólnota ministrancka to większa rodzina. I ona także zasługuje, by być wielką miłością tych, którzy ją tworzą. Egoizm zabija wspólnotę, relacje, dobrą atmosferę. - To nie może być tak, że jeden tylko bierze, a drugi tylko daje - przypominał stanowczo arcybiskup katowicki. - Każdy musi dać coś z siebie, zaangażować się, być obecnym, chcieć służyć, pomóc, budować. Dopiero w takiej rodzinie mogą rodzić się powołania do służby Ewangelii, do wyłącznej służby Panu Jezusowi...
- Słowami: "To jest mój Syn Umiłowany" został Pan Jezus wyposażony na drogę życia przez Ojca - powiedział abp Skworc, nawiązując do słów z Ewangelii dnia. - To jakby potwierdzenie Jego misji. Jezus usłyszał od Swojego Ojca: "Jesteś moim Ukochanym Synem!". Ta scena się powtarza w życiu każdego chrześcijanina, w momencie chrztu jesteśmy objęci Bożą miłością. I bez względu na to, ile mamy lat, jesteśmy ukochanymi Bożymi dziećmi.
Na koniec padły wzruszające słowa. - Moi mili - mówił arcybiskup. - Ja także pragnę was dziś wyposażyć na drogę waszego życia, na drogę tego nowego roku. Mówię nad każdym z was: jesteś ukochanym dzieckiem Boga! Pamiętajcie o tych słowach, niech one wam pomagają.
Podczas adoracji śpiewał specjalnie na tę okazję stworzony skład muzyków i chórzystów. Oprawa instrumentalna była tak bogata, że nie zabrakło nawet perkusji. Trochę szkoda, że wszystkie utwory - kolędy i pastorałki - było zaaranżowane i wykonane przez zespół. Nie zostało miejsca na wspólne kolędowanie ministrantów, kandydatów do bierzmowania, rodzin z dziećmi i wszystkich obecnych w bazylice.