Pochodzi z Tanzanii. Na co dzień mieszka jednak w Lublinie. Nie wiadomo, gdzie dalej poprowadzi ją Bóg. W grudniu przyprowadził ją do redakcji „Gościa” w Katowicach.
Mowa o niezwykle pogodnej siostrze Anafridzie Biro ze Zgromadzenia Sióstr Misjonarek NMP Królowej Afryki. Jak wygląda Polska z jej perspektywy? Jaka jest jej Afryka?
Przed wyjazdem do Polski wypisała na kartce wszystkie za i przeciw. Nie wyglądało to zbyt kolorowo. O egzotycznym dla niej kraju nie wiedziała prawie nic. Na początku bardzo więc cierpiała. Najwięcej problemów sprawiła jej nauka języka. Dalej – pogoda. W Mauretanii, gdzie wcześniej służyła, bywało nawet 50 stopni Celsjusza. Gdy przyjechała do Polski, zbliżała się już zima. Przerażali ją także mało uśmiechnięci ludzie oraz smutne Msze św. – Wszystko zmieniło się, gdy poznałam naszego sąsiada, który bardzo ucieszył się moją obecnością. Zobaczyłam wtedy, że ludzie w Polsce też mogą być zadowoleni – śmieje się s. Anafrida. Życzliwy sąsiad tłumaczył, że jego rodzina stanie się rodziną zakonnicy. To prawie jak w Afryce, gdzie każdy dla każdego jest bratem i siostrą.
Z czasem siostra zaczęła kurs języka, co pomogło jej lepiej odnaleźć się w naszej rzeczywistości. – Jesteście bardzo dobrzy. Gdybym opuściła Polskę po pierwszym miesiącu, na pewno moje odczucia byłyby inne. Widzę, że Polacy chcą pomagać Afryce i innym krajom misyjnym. Jest wśród was duża otwartość – mówi.
Siostra Anafrida w Polsce jest od trzech lat. Jej misją jest przybliżanie ludziom Afryki. – Afryka, którą znam, jest piękna... Piękni są ludzie, nasza kultura, krajobraz. Ale ta sama Afryka ma dużo potrzeb – mówi z nutką tęsknoty w głosie. – Ludzie potrafią wszystkim się dzielić. Na co dzień brakuje im jednak wody, prądu, jedzenia... podstawowych środków do życia.
Tanzania, z której pochodzi siostra Anafrida, jest krajem 3 razy większym od Polski. Cechuje ją różnorodność religijna. Wśród wyznań pierwszą grupę stanowią chrześcijanie – 45 proc. (w tym 20 proc. katolicy). Kolejne miejsce zajmuje islam – 35 proc. Ostatnią – religie afrykańskie. Tanzania to kraj o 120 grupach etnicznych, co daje 120 różnych języków. Jest też język suahili, w którym porozumiewają się w całym państwie. Afryka, jaką zapamiętała siostra Anafrida, cechuje się tolerancją i wolnością religijną. Od dziecka siostrę uczono szacunku do każdej religii.
Powołanie do życia zakonnego misjonarka odkryła już jako dziewczynka. Do zakonu wstąpiła jednak dopiero po studiach. Na modlitwie rozeznała, że to właśnie ten czas. Miała wtedy 27 lat. Nowicjat odbyła w Kenii. Później została posłana na północ Afryki, do Mauretanii, gdzie 100 proc. ludności stanowią muzułmanie. – Bardzo się cieszyłam, mimo że kultura, krajobraz były inne. Ludzie są tam bardzo życzliwi. Byłam nauczycielem biologii, chemii i angielskiego. Stamtąd dostałam nominację do Polski – opowiada bardzo dobrym polskim. Do Tanzanii pojedzie w te wakacje. Będzie to jej pierwsze od 3 lat spotkanie z bliskimi.
Zgromadzenie, do którego należy s. Anafrida, to międzynarodowy zakon misyjny, inaczej zwany także siostrami białymi. Pochodzą one z 29 krajów świata, pracują w 15 państwach Czarnego Lądu, gdzie służą w szpitalach, szkołach, ośrodkach dla dzieci ulicy oraz salach katechetycznych. W domu zakonnym w Lublinie s. Anafrida służy z s. Heidi Arnegger z Niemiec oraz z s. Cecylią Bachalską z Polski. W domu mieszkają także dwie polskie postulantki. Na co dzień zajmują się szeroko pojętą animacją misyjną. Siostry przygotowują także kandydatki do wyjazdu do Afryki. Więcej informacji znajdziesz tutaj.