- Symbolika żywego światła pozwala nam wyobrazić sobie, że osoby, za które zapalamy te świece, żyją gdzieś u Boga. One żyją także w naszych sercach - mówił ks. Adrian Nowak.
Druga niedziela Adwentu to Światowy Dzień Palenia Świec za dzieci utracone i dzieci zmarłe. W Katowicach na wspólnej modlitwie w ich intencji rodzice, członkowie fundacji "Przetrwać Cierpienie" oraz pozostali wierni zgromadzili się w kościele św. Józefa w Katowicach-Załężu.
Świecie w kościele św. Józefa Joanna Juroszek /GN Podczas homilii ks. Adrian Nowak zwrócił uwagę na niedzielną uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP. Nawiązując do Ewangelii przedstawiającej zwiastowanie, mówił o Maryi jak o jednym z najpiękniejszych darów, jakie człowiek otrzymał od Boga.
Maryja, jak zauważył kapłan, otrzymała przywilej, jakiego pozazdrościć Jej może każdy mężczyzna. To przywilej wydania na świat dziecka. – Czasem równolegle do macierzyństwa dzieje się jednak coś zupełnie przeciwnego – śmierć – tłumaczył ks. Nowak. Mówiąc o śmierci dzieci nienarodzonych oraz starszych dzieci, wyjaśniał, że bólu matki i ojca nie da się opisać. – Nie chcę rozdrapywać ran, ale chcę, żebyście wiedzieli jedno: nie zrozumiemy tego, co chce od nas Pan Bóg, ale jesteśmy ludźmi wiary. Śmierć to początek nowego życia – mówił kapłan.
Ks. Nowak wyjaśniał ideę Światowego Dnia Palenia Świec. – Symbolika żywego światła pozwala nam wyobrazić sobie, że osoby, za które zapalamy te świece, żyją gdzieś u Boga. One żyją także w naszych sercach. Nikt nie wydrze ich z serca matki i ojca – mówił. Wspomniał również o znaczeniu Dnia Dziecka Utraconego, obchodzonego 15 października.
Na grobie dzieci utraconych dziś na nowo zapłonęły znicze Joanna Juroszek /GN