O kierowanie się w polskiej polityce gospodarczym patriotyzmem zaapelował arcybiskup katowicki Wiktor Skworc w czasie „barbórkowej” Mszy świętej. Transmitowały ją z Rybnika-Chwałowic TVP Polonia i TVP Katowice.
Abp Skworc nawiązał do niedawnych obrad Szczytu Klimatycznego w Warszawie, w czasie których gospodarka oparta na węglu była krytykowana. - Możliwe jest przecież, przy współpracy przemysłu i nauki, takie wykorzystanie węgla, naszego narodowego dobra, by nie zagrażało ono naszemu środowisku - mówił. Zaapelował o kierowanie się w Polsce gospodarczym patriotyzmem. Nazwał to postulatem „niepopularnym”, który jednak powinien w Polsce zostać wcielony w życie.
Dodatkową okazją do spotkania w Rybniku-Chwałowicach był jubileusz 110-lecia kopalni Chwałowice. Czy będą kolejne jej jubileusze nie wiadomo, ponieważ Kompania Węglowa zaproponowała niedawno połączenie tej kopalni z sąsiednią Kopalnią Jankowice.
Arcybiskup katowicki nawiązał do trudnej sytuacji, w której znalazła się górnicza branża, do zbyt dużego zapasu węgla na zwałach i do importu taniego węgla. Mówiąc o „gospodarczym patriotyzmie” zaapelował o budowanie bezpieczeństwa energetycznego Polski „na węglu, który posiadamy”. - Węgiel jeszcze przez dziesięciolecia może pozostać głównym surowcem energetycznym w Polsce, co nie znaczy, że jedynym - powiedział.
Abp Wiktor Skworc pozdrowił górników, którzy wyemigrowali za pracą do innych państw, do Niemiec, a nawet do Australii, a którzy brali udział w tej Mszy św. za pośrednictwem TVP Polonia. Prosił wszystkich górników, żeby stali przy wartościach i przy rodzinie. Poprowadził też modlitwę o to, żeby pomiędzy rządem, władzami spółek górniczych i związkami zawodowymi zawarto takie porozumienie, które dałoby górnictwu stabilność. - Niech Bóg czuwa nad 3-tysięczną załogą Kopalni Chwałowice, nad każdym górnikiem, nad każdym miejscem pracy – prosił.
Górnicy ofiarowali w czasie tej Mszy św. kielich dla nowej parafii w Zambii. Modlili się też za swoich zmarłych kolegów oraz za ofiary Tragedii Górnośląskiej, strasznego wydarzenia, o którym większość Polaków w ogóle dotąd nie słyszała. W jego wyniku ponad 50 tysięcy Ślązaków zostało wywiezionych w 1945 roku do niewolniczej pracy na Wschodzie. Metropolita katowicki przypomniał o ówczesnym „polowaniu na ludzi” na Śląsku, do którego należało nawet internowanie górników wychodzących z pracy. Przeżyło mniej, niż połowa wywiezionych Ślązaków; kości tych, którzy zmarli z głodu i chorób, leżą w bezimiennych grobach w zagłębiu Donbas na wschodniej Ukrainie, czy nawet w Kazachstanie.