Abp Wiktor Skworc do uczestników XI Zjazdu Adwokatury Polskiej (homilia).
Zgorszeniem są przykłady tych osób, ważnych dla życia państwowego, narodowego, które – jak mawiał poeta – mają sumienia czyste, bo nieużywane.
Zgorszeniem są ci „wielcy”, którzy sprawy Boże chowają w zaciszu prywatności, a w życiu publicznym szerzą zło niszcząc podstawowe tkanki wspólnoty społecznej. To jest dziś kwestia obrony życia, rodziny, a nawet czegoś tak bardzo podstawowego i naturalnego, jak ludzka płeć i wynikające z niej konsekwencje, także kulturowe.
Drodzy zebrani, przedstawiciele polskiej Palestry!
Wykonywanie wielu zawodów wiąże się z przestrzeganiem określonych standardów, zwłaszcza w dziedzinie tzw. rzetelności zawodowej, czy etyki. Również adwokaci posiadają rozbudowane kodeksy etyki zawodowej, kształtowane przez pokolenia ludzi wykonujących ten zawód przez całe dziesięciolecia. Zasady etyki adwokackiej wynikają z norm etycznych przystosowanych do zawodu adwokata. Naruszeniem godności zawodu adwokackiego jest takie postępowanie adwokata, które mogłoby go poniżyć w opinii publicznej lub poderwać zaufanie do zawodu – tymi słowami rozpoczyna się Zbiór Zasad Etyki Adwokackiej i Godności Zawodu, czyli Kodeks Etyki Adwokackiej. Zaś pomoc potrzebującym – jak zapewnia adwokatura polska - jest jedną z podstawowych misji polskiej palestry. I to jest godne pochwały. Chodzi bowiem o pomoc osobom niezamożnym zarówno indywidualnie, jak też w formie akcji podejmowanych regionalnie i na skalę ogólnopolską. Czy jednak dzisiaj, w dobie wspomnianych zagrożeń ludzkiego sumienia, biedą nie należałoby również nazwać sumienie zniewolone? Czy człowiek rozdarty wewnętrznie nie jest równie godny współczucia i pomocy, jak człowiek pozbawiony środków do życia?
Wielu spośród polskiej palestry cechowało się i cechuje tą właśnie wrażliwością na słabość kondycji ludzkiej. Wielu z nich do dzisiaj pozostaje wzorem takiej postawy, jak choćby nieodżałowanej pamięci pani prezes Naczelnej Rady Joanna Agacka-Indecka, czy pan Stanisław Wojciech Mikke, sędzia Trybunału Stanu, redaktor naczelny „Palestry”, oboje zginęli pod Smoleńskiem, których bliscy dzisiaj są wśród nas. Niech Bóg, który ludzkie sumienie uczynił głosem prowadzącym człowieka przez meandry codziennych wyborów, da im życie wieczne, a nam – zwłaszcza wam wszystkim, którzy gromadzicie się, by prosić o łaskę i dary Ducha Świętego dla polskiej palestry, całego wymiaru sprawiedliwości i naszej Ojczyzny - da jasność oceny, odwagę obrony i męstwo w kształtowaniu sumienia właśnie.
Matatiasz właściwie odczytał czas Bożego nawiedzenia. W przestrzeni własnej historii ujrzał oczywistą oczywistość – nie można, nie wolno złamać przymierza z Bogiem, ponieważ ono daje życie. I my jako uczniowie Chrystusa – wystawiani dziś wciąż na próby przez współczesnych jawnych i zakamuflowanych apostatów – musimy bronić naszego przymierza z Bogiem, wynikających z niego wartości i praw fundamentalnych dla naszego życia.
Kuszenie trwa, ale i Boże nawiedzenie trwa. Obyśmy nigdy nie zasłużyli na gorzkie słowa Chrystusa, które wypowiedział pod adresem Jerozolimy i niejako swej ziemskiej ojczyzny:
„O gdybyś i ty poznało w ten dzień to, co służy pokojowi. Ale teraz zostało to zakryte przed tobą. Bo przyjdą na ciebie dni, gdy twoi nieprzyjaciele otoczą cię… powalą na ziemię i nie zostawią kamienia na kamieniu za to, żeś nie rozpoznało czasu twego nawiedzenia”.
Niech czas spotkania samorządu adwokackiego – XI Krajowy Zjazd Adwokatury – będzie rozpoznany jako czas nawiedzenia duchem prawości.
Niech będzie czasem podejmowania decyzji zgodnych z waszym powołaniem. Niech to będzie czas wypełniony zmaganiem o poszanowanie prawa i jego jakość.
Pozostańcie otwarci na głos sumienia i zamknięci na polityczne czy korporacyjne wpływy i naciski.
Niech was w codzienności wspomaga Pan tej świątyni Chrystus Król Wszechświata, Sędzia Sprawiedliwy, wypowiadający swój sąd o człowieku sprawiedliwości i miłosierdziem. Amen.
Arcybiskup katowicki Wiktor Skworc wygłosił tę homilię na Mszy św. dla XI Krajowego Zjazdu Adwokatury Polskiej, w katedrze w Katowicach 21 listopada.