Nadzieję, że za dwa lata powstanie pomnik ofiar Tragedii Górnośląskiej, wyraził na Mszy św. 2 listopada arcybiskup katowicki Wiktor Skworc.
Tragedia Górnośląska rozegrała się w 1945 roku, po wkroczeniu Armii Czerwonej na przyłączone do Rzeszy ziemie śląskie. Ponad 50 tysięcy Ślązaków zostało wtedy wywiezionych do niewolniczej pracy w kopalniach Związku Sowieckiego – najczęściej do Donbasu na wschodniej Ukrainie.
- Zginęli jako niewolnicy Stalina, wywiezieni do niewolniczej pracy w kopalniach Donbasu – powiedział o nich 2 listopada 2013 r. w katowickiej katedrze Chrystusa Króla arcybiskup Wiktor Skworc. – Mam nadzieję, że w 2015 roku, kiedy będziemy obchodzić 70. rocznicę Tragedii Górnośląskiej, pamięć o nich przyjmie postać pomnika – podkreślił.
Spośród wywiezionych na Wschód ponad 50 tysięcy Ślązaków, ciężki głód i choroby zabiły w latach 1945–1954 ponad połowę. Leżą tam do dziś pochowani byle jak, bez ustawionych na grobach krzyży ani jakichkolwiek nagrobków. Jeśli ginęli głęboko w kopalniach, nieraz zostawiano tam ich ciała na zawsze.
Abp Skworc modlił się też za inne śląskie ofiary totalitaryzmów. Przy tej okazji zapowiedział, że diecezjalny etap procesu beatyfikacyjnego księdza Jana Machy, zgilotynowanego przez Niemców w 1942 roku w więzieniu katowickim, zostanie oficjalnie rozpoczęty w uroczystość Chrystusa Króla.
W czasie Mszy św. w katowickiej katedrze wierni modlili się też za zmarłych biskupów katowickich. Szczątki trzech z nich – Arkadiusza Lisieckiego, Stanisława Adamskiego i Herberta Bednorza – spoczywają w krypcie katowickiej katedry. Pamiętano też o pierwszym biskupie katowickim Auguście Hlondzie, późniejszym kardynale i prymasie Polski, który jest pochowany w katedrze warszawskiej. Wśród koncelebrujących Mszę św. kapłanów był też biskup Essen Franz-Josef Overbeck, który wraz z delegacją swojej diecezji w tych dniach gości w archidiecezji katowickiej.