- Katyń przegrał w Strasburgu, ale wygrał w Tychach - powiedział abp Wiktor Skworc dwa dni po wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, który nie zechciał oceniać rosyjskiego śledztwa w sprawie Katynia. Metropolita katowicki poświęcił w Tychach pomnik ku czci ofiar tej tragedii. Jego odsłonięcia dokonał prezydent Tychów Andrzej Dziuba.
Wyraził wdzięczność władzom samorządowym Tychów za postawienie pomnika katyńskich ofiar, który jest "cichym świadkiem ich męczeńskiej śmierci, wołającym głośno szczególnie do młodego pokolenia". Wezwał też młodych, aby zapamiętali podstawowe prawo wolności, jakie bł. Jan Paweł II przypomniał światu w Rzymie 28 czerwca 1992 r.: "Wolni - aby miłować. Wolni - aby służyć". - Służcie więc Bogu i ludziom w prawdzie i wolności - zachęcił metropolita.
Wśród uczestników uroczystości, oprócz prezydenta Tychów i rajców miejskich, byli m.in. przedstawiciele władz wojewódzkich, o. Marek Kudach, prezes Stowarzyszenia "Parafiada" w Warszawie, projektanci pomnika Grzegorz i Wawrzyniec Ratajscy oraz dyrektor katowickiego oddziału IPN Andrzej Drogoń. Było też bardzo dużo dzieci i młodzieży z tyskich szkół. Po Mszy wszyscy przeszli pod pomnik. Tam głos zabrał dyrektor katowickiego IPN, który najpierw podziękował metropolicie za słowa homilii. - W poniedziałek zdarzyła się rzecz, którą niektórzy nazywają haniebną - powiedział A. Drogoń, odnosząc się do wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie katyńskiej. Powtórzył za abp. Skworcem, że choć Katyń przegrał w Strasburgu, to jednak wygrał w Tychach. Zauważył, że nikt wcześniej nie przewidywał, iż dwa dni po takim rozstrzygnięciu w Tychach dojdzie do tak wyjątkowej uroczystości. - Nieprawdą jest, że tam dokonano zwykłego przestępstwa - mówił, odnosząc się do wyroku w Strasburgu. Dodał, że po 70 latach od zbrodni nasza wiedza na ten temat jest taka sama, jak w chwili pierwszej publikacji list katyńskich, dokonanej jeszcze przez hitlerowskie władze okupacyjne.
Starania o wybudowanie pomnika w Tychach rozpoczęły się w 2009 r. Inicjatorami były Tyskie Rodziny Katyńskie, a pomagał Związek Sybiraków. Wsparła ich młodzież II Liceum Ogólnokształcącego im. C.K. Norwida, która posadziła pięć symbolicznych dębów i ufundowała kamień pamiątkowy symbolizujący pięć ofiar zbrodni NKWD z 1940 r. z tyskim rodowodem. Na kamiennej tablicy widniał napis: "Katyń... ocalić od zapomnienia". Wypisano też nazwiska zamordowanych mieszkańców miasta. Nowy pomnik stoi między dębami i upamiętnia wszystkie ofiary zbrodni katyńskiej. Tworzy go 21 złamanych obelisków symbolizujących pomordowanych. Ustawione są w równych rzędach nawiązujących do szyku wojskowego. Pomnik widziany z góry przypomina krzyż. Od kościoła bł. Karoliny prowadzi do niego specjalna alejka.