Protest Prawicy Rzeczypospolitej przed katowickim Kuratorium Oświaty.
W grupie protestujących przeważały rodziny z małymi dziećmi Marta Sudnik-Paluch /GN „Ręce precz od naszych dzieci” – to hasło, które zebrało pod siedzibą katowickiego Kuratorium Oświaty kilkanaście osób. Znaczną część tej grupy stanowiły rodziny z małymi dziećmi.
– Chcemy, aby nasze dzieci miały szczęśliwe dzieciństwo i aby byli przy nich mocni rodzice. To rodzice, z którymi szkoła mówi jednym głosem. Którzy pomagają określić dzieciom wartości, wspierają ich. To rodzice, którzy mogą wspierać swoje dzieci w kształtowaniu tożsamości płci. Chcę wspierać mojego syna, by czuł się mężczyzną. By był w przyszłości odpowiedzialnym mężem i ojcem. Natomiast obawiam się, że coraz powszechniej dąży się do burzenia tego światopoglądu i to już w przedszkolu. To tylko przyniesie zamęt, jeżeli będziemy poddawać w wątpliwość płciowość i uzależniać ją od roli pełnionej w społeczeństwie. Jako ojciec nie mogę się z tym zgodzić – przekonywał Przemysław Wojciechowski, który do Katowic przyjechał z żoną Marleną i trójką dzieci: 3,5-letnim Patrykiem, 2,5-letnią Sarą i 1,5-roczną Marysią. – Niestety nie jest nas wielu – dodawała z żalem Marlena. – Być może to wina tego, że z dziećmi trudno jest się gdziekolwiek wybrać. Bo z rozmów ze znajomymi, nawet tymi, którzy są daleko od Kościoła, wiem, że nie zgadzają się przekazem, jaki niesie ideologia gender – mówiła.