W ciągu ostatnich 3 miesięcy w systemie ZIP zarejestrowało się 34 tys. mieszkańców województwa.
Zintegrowany Informator Pacjenta (ZIP) jest ogólnopolskim serwisem udostępniającym użytkownikom historyczne dane o ich leczeniu i jego finansowaniu. Na pytania, które najczęściej niepokoją obecnych i potencjalnych użytkowników, odpowiadał dyrektor Śląskiego NFZ Grzegorz Nowak. 3 października podczas konferencji prasowej w budynku Śląskiego Oddziału NFZ w Katowicach dyrektor wyjaśniał, na czym polega funkcjonowanie serwisu, jak korzystać z niego w bezpieczny sposób, a także jakiego rodzaju ułatwienia i nieprawidłowości wiążą się z rejestracją.
Zintegrowany Informator Pacjenta udostępniony dla wszystkich chętnych pacjentów od 1 lipca 2013 roku zakłada szybki dostęp do informacji o prawie do świadczeń zdrowotnych, wiedzy o leczeniu, udzielonych świadczeniach, przepisanych lekach oraz kwotach przekazanych na sfinansowanie leczenia pacjenta. Dane gromadzone są przez Narodowy Fundusz Zdrowia od 2008 r. Możliwość wglądu do nich mają wyłącznie osoby zarejestrowane. Informacje zostają zamieszczone w systemie od 24 godzin do miesiąca (średnio 31-32 dni) od odbytej wizyty. Jeżeli świadczenia nie są refundowane, nie zobaczymy ich na portalu. Dyrektor Grzegorz Nowak zapewnia, że ZIP może zaspokajać ciekawość, ale także dostarczać rzeczywistych i potrzebnych informacji.
Nowy system pozwala użytkownikom na samodzielną kontrolę swojej historii leczenia, a w przypadku niezgodności - ich osobiste zgłoszenie. - Szansa kontroli jest dodatkową motywacją do zalogowania - informuje Grzegorz Nowak. - Korzystający z ZIP wszelkie nieprawidłowości mogą zgłaszać telefonicznie, mailowo oraz poprzez stronę internetową - dodaje.
Do tej pory w przeciągu 3 miesięcy zarejestrowanych zostało ok. 34 tys. osób. Już pojawiło się zgłoszenie osoby zarejestrowanej w informatorze, która wykryła, że świadczenie zapisane w systemie nie jest zrealizowane przez nią. Sprawa trafiła do prokuratury. - Powody mogą być różne. To mógł być zarówno błąd w nazwisku, jak i fałszerstwo - spekuluje dyrektor śląskiego NFZ. - Naszym obowiązkiem jest to sprawdzać - dodaje. Spośród 43 doniesień, jakie wpłynęły do NFZ, 10 nieprawidłowości to wystawione i zrealizowane recepty na lek, które nigdy nie zostały przepisane pacjentowi. 7 dotyczy niedokonanej, prawdopodobnie fikcyjnej, opieki ambulatoryjnej i diagnostyki. Najwięcej jednak, ponieważ aż 11 zgłoszeń, obejmuje prywatne wizyty stomatologiczne, za które pacjent zapłacił, a pomimo to zostały przekazane NFZ do refundacji.
Aktualnie istnieje 19 delegatur, w których można otrzymać dane dostępowe do ZIP. - Najwięcej osób trafia do nas w okresie wakacyjnym - mówi Grzegorz Nowak. - Mamy dostęp do wszystkich danych w każdym miejscu, więc system jest przydatny, gdy jesteśmy na przykład za granicą - wyjaśnia statystki z okresu letniego. Dyrektor Śląskiego NFZ zapewnia, że możliwości realizacji świadczeń w naszym województwie są duże. Uważa, że jeżeli jakaś placówka utraciła takie prawo, musiała zostać wykryta nieprawidłowość lub działanie niezgodne z przepisami. Jak uspokaja dyrektor Grzegorz Nowak, niebawem również rodzice będą mogli kontrolować historię leczenia swoich dzieci.