Ogromnej radości i Boga na środku ulicy można było doświadczyć podczas III wieczoru z cyklu ''Mariacka Bless Night”.
W sobotę wieczorem na tej rozrywkowej zwykle ulicy Katowic było naprawdę gorąco. Po igrzyskach dla dzieci, które już rozgrzały atmosferę, przyszedł czas na głoszenie Chrystusa przez słowo, muzykę, taniec i teatr. Ku chwale nieba zaśpiewali także dobrze znani ''Siewcy Lednicy”. Świadectwem doświadczenia Boga w codzienności podzielili się młodzi ludzie z Ruchu Światło-Życie. Towarzyszył im chór, który zapraszał do uwielbiania Boga śpiewem.
Swoją wiarą z odwagą dzieliła się między innymi Agata. - Jestem tu po to, żeby się chwalić, a wy jesteście po to, żeby mi zazdrościć, bo mam najlepszą rodzinę na świecie. Ten który stworzył cały świat jest moim Ojcem, a moją Matką jest najpiękniejsza i najbardziej znana kobieta na całym świecie - na imię ma Maryja. Mój brat - Jezus Chrystus nie miał żadnego problemu z tym, żeby zmartwychwstać. On wiedział, że ja dziś tutaj będę i chce, żeby po tym świadectwie zmieniły się nasze role. Wy będziecie się chwalić, a wasi bliscy będą wam zazdrościć. Bo ty też masz najlepszego Ojca na świecie, ty też masz najbardziej kochającą Matkę, a Jezus nie wyobrażał sobie życia bez ciebie. Dlatego za ciebie umarł i zmartwychwstał - z uśmiechem opowiadała młoda dziewczyna. Młodzież przedstawiła także krótkie scenki, w których pokazała jak wielka jest miłość Boga do człowieka. Dzięki nim do uszu niejednego spacerowicza dotarły słowa niosące nadzieję. Na ulicy można było spotkać także wielu księży i ludzi świeckich, którzy służyli rozmową i dzielili się tym, jak przeżywają swoją wiarę.
Gwiazdą wieczoru byli „Siewcy Lednicy”. Zgromadzili nie tylko fanów chrześcijańskiego grania, na dłużej zatrzymywali się także ci, którzy na Mariackiej znaleźli się zupełnie przypadkiem.
Pięknym dźwiękom, ale także tekstom, które stawały się modlitwą, towarzyszyły radosne tańce. Bawiący się pod sceną młodzi ludzie zarażali optymizmem, a członkom zespołu udało się zachęcić do wspólnego śpiewania nawet tych nie do końca przekonanych. Wzruszająca była modlitwa Koronką do Miłosierdzia Bożego, którą odmówiono szczególnie w intencji tych, którzy są daleko od Boga, aby doświadczyli Jego miłości. Ludzie z różańcami w rękach zawierzali Bogu tych, którzy być może w tym samym czasie spędzali sobotni wieczór w pobliskich pubach. Ten moment dobrze oddają słowa z Listu św. Jakuba „Módlcie się jedni za drugich, abyście byli uzdrowieni". Modlitwa ta pokazała bowiem, że Kościół nie ma granic i jest w nim miejsce dla wszystkich, także tych zagubionych. Po koncercie trwało uwielbianie Boga w kościele Mariackim, któremu towarzyszyła także noc konfesjonałów.
Wydarzenia z sobotniego wieczoru na Mariackiej świetnie wpisują się w to, do czego nawołuje papież Franciszek: ''Chcę, byście poszli na ulice robić raban. Chcę rabanu w waszych diecezjach. Chcę, żeby Kościół wyszedł na ulice''. Niewątpliwie na Mariackiej raban był - i to nie byle jaki.