Znów utrudnienia w ruchu w stolicy Górnego Śląska. Plac Wolności w remoncie!
- Będą trzy etapy przebudowy. Pierwszy rozpocznie się w czwartek 27 września i potrwa do końca listopada. W tym czasie robotnicy wymienią torowisko na północnej stronie placu. Drugi etap będzie trwał do końca roku i wtedy zostanie wymienione torowisko po stronie południowej. Gdy te prace się zakończą, wyznaczymy nowe objazdy. Trzeci etap to budowa nowej jezdni i chodników. Zakończenie remontu przewidziano na drugą połowę 2014 roku - mówi Jakub Jarząbek, rzecznik prasowy Urzędu Miasta.
Przez weekend ruch tramwajowy na ul. 3 Maja i Gliwickiej będzie zawieszony, ale pojawi się komunikacja zastępcza. - Informowaliśmy mieszkańców o zmianach na naszej stronie internetowej, Facebooku, w prasie i telewizji. A kierowcy, którzy są w naszym systemie internetowym, otrzymali SMS-y z informacją o zmianach - dodaje rzecznik.
- Oprócz informacji w internecie i ulotek, które będą rozdawane do soboty na przystankach, pojawiły się komunikaty dla pasażerów. Największym utrudnieniem będzie zawieszony ruch tramwajowy w czasie weekendu. Przystanki autobusowe będą przesunięte o 100 metrów w stronę skrzyżowania ulic Sokolskiej i Opolskiej. Autobusy będą dojeżdżać do wszystkich przystanków bez zmian. Jedynie linie 154 i 75 będą omijały przystanek Plac Wolności, a ta druga dodatkowo przystanek na ul. Sobieskiego - wyjaśnia Emil Markowiak z biura prasowego KZK GOP.
Pasażerowie są zaniepokojeni. - Do pracy w Katowicach dojeżdżam z Wojkowic i zajmuje mi to półtorej godziny. Wiedziałam o zmianach w komunikacji, bo kierowcy w autobusach o tym mówili, ale tak naprawdę nie wiem, gdzie ma być przeniesiony ten przystanek autobusowy. Pierwszy raz będę stamtąd jutro jechać i nie wiem, jak to będzie - mówi Bronisława Kupczak.
Mimo utrudnień, wielu z pasażerów wierzy, że miasto będzie piękniejsze. - Niestety, przez te zmiany będę później docierać do pracy, bo tam, gdzie jechałam tramwajem, będę musiała iść pieszo. Z drugiej strony dobrze, że coś się zmieni. Miasto na tym zyska, ale wiadomo, że szary człowiek będzie narzekał. Trzeba przez to przejść - przyznaje Ewa Gruszewicz.