Wrzesień 1939 r., początek II wojny światowej. Dla 6 weteranów powstań śląskich mieszkających w Lędzinach, ówczesnej dzielnicy Mysłowic, były to ostatnie dni życia. Dziś mało kto o nich pamięta.
Na początku wojny do Lędzin przybyła specjalna grupa Einsatzkommando. Poszukiwali oni przedstawicieli władzy, działaczy społecznych oraz powstańców śląskich. Po brutalnych przesłuchaniach sześciu mężczyzn przewieziono w odludne miejsce nad Przemszę, na granicy dzisiejszych Mysłowic i Jaworzna. Tam 5 września wykonano egzekucję, a ciała wrzucono do Przemszy. Mieszkańcy w ciągu kilku dni wyłowili zwłoki zamordowanych i pochowali na okolicznych cmentarzach.
Na miejscu kaźni stanął pamiątkowy obelisk, który jednak przez lata zarósł nadrzeczną roślinnością. Odnalazł go przypadkiem, przed dwoma laty, Marcin Szmukier. Opiekę nad miejscem objęli członkowie Jednostki Strzeleckiej 3013 Mysłowice Związku Strzeleckiego ”Strzelec”. Z inicjatywy związku w 74. rocznicę tragedii odbyły się uroczystości upamiętniające bohaterów. Na miejsce mordu przybyli prezydent Mysłowic Edward Lasok, przedstawiciele Rady Miasta oraz przedstawiciele mysłowickiej jednostki strzeleckiej. Pod obeliskiem z nazwiskami ofiar złożono kwiaty i zapalono znicze. Po odmówieniu modlitwy w intencji zamordowanych dyskutowano o przeszłości i przyszłości Mysłowic, Śląska i Polski.
Na obelisku wypisane są nazwiska ofiar: Paweł Spyra, Paweł Janota, Wojciech Musioł, Alojzy Myszor, Augustyn Sekuła, Wilhelm Szumilas Marek Świerczyński /GN