Nowy numer 23/2023 Archiwum

Dłoń w oknie samochodu

– Czasem czujemy się jak detektywi – opowiada o wystawie poświęconej pierwszemu biskupowi diecezji katowickiej jej kurator.

Kardynał August Hlond w Mysłowicach mieszkał niewiele ponad 12 lat. Ten okres wystarczył, by odcisnąć w historii miasta trwały ślad. Dziś niewielu mieszkańców zdaje sobie sprawę z tego, jak niezwykłą postacią był pierwszy biskup diecezji.

– Starsi pewnie jeszcze pamiętają o nim. Ale młodzi, którzy mijają jego pomnik w centrum miasta, pewnie nie mają świadomości, że syn tej ziemi tak znacząco wpłynął na losy śląskiego Kościoła i naszego państwa – stwierdza Luiza Rotkegel, komisarz wystawy „August Hlond. Prymas z Mysłowic”. Ekspozycja, którą od 6 września można będzie oglądać w siedzibie Muzeum Miasta Mysłowice, jest jednym z elementów przywracania tej pamięci. – Pomysł na zorganizowanie wystawy zrodził się już na początku roku. Obchodzimy w naszym województwie Rok kard. Augusta Hlonda, dlatego postanowiliśmy zebrać wszystkie dostępne materiały na jego temat. Bardzo duże wsparcie otrzymaliśmy od abp. Wiktora Skworca i prezydenta Edwarda Lasoka – mówi Adam Plackowski, dyrektor muzeum. – Udało nam się w ten sposób zgromadzić unikatowe materiały związane z tą niezwykłą postacią.

Organizatorzy wystawy nawiązali kontakt z prowincjami salezjańskimi, z którymi związany był kardynał. Wiele cennych materiałów udało się zdobyć z Narodowego Archiwum Cyfrowego oraz z Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej. – Bardzo ważnymi eksponatami, które będzie można zobaczyć tylko w Mysłowicach, są: orant rzymski, mitra, stuła, płaszcz i sutanna – wymienia A. Plackowski. – Te rzeczy należały do kardynała Hlonda.

Misternie zdobiony, haftowany złotą nicią ornat, który waży dobrych kilka kilogramów, będzie wraz z innymi elementami stroju wyeksponowany w specjalnej gablocie. Na co dzień przechowują go salezjanie w Pile. Do Mysłowic przywiózł go ks. Jarosław Wąsowicz.

Jednak najwięcej cennych informacji oraz eksponatów muzealnicy uzyskali od Małgorzaty Herok, siostrzenicy sławnego mysłowiczanina. – To ona wywarła wpływ na kształt tej wystawy. Podsunęła nam wartościową literaturę, dzieliła się wspomnieniami. Z każdą wizytą u niej dokonywałam nowych odkryć – zdradza L. Rotkegel. Pani Małgorzata udostępniła również rodzinne fotografie, które zostały zeskanowane na potrzeby wystawy

 – Wśród otrzymanych zdjęć znalazło się jedno, które mnie zainteresowało. Nie było na nim widać kard. Hlonda, tylko jego mamę, ks. Antoniego Chlondowskiego i kilka innych osób. Zaczęłam się mu uważniej przyglądać i zwróciłam uwagę na samochód, w którego oknie widać było dłoń z pierścieniem biskupim, uniesioną w geście błogosławieństwa. Ktoś, kto stał za autem, wyraźnie wskazywał palcem na tego tajemniczego pasażera. Podzieliłam się obserwacjami z panią Małgorzatą. Ona się roześmiała i stwierdziła: „Tyle razy to zdjęcie widzieliśmy, ja i moi bliscy. Myśleliśmy, że nie ma na nim kardynała. A nikt nie zwrócił uwagi na ten samochód i tę dłoń” – opowiada kurator. – W takich sytuacjach uświadamiam sobie, że my, muzealnicy, jesteśmy jak detektywi. Nie wystarczy nam wiedza historyczna. Musimy jeszcze na podstawie szczegółów, drobnych wskazówek określić np., kiedy fotografia została wykonana albo skąd dany przedmiot może pochodzić.

Wystawa „August Hlond. Prymas z Mysłowic” pokazuje najważniejsze etapy życia pierwszego biskupa diecezji katowickiej. Organizatorzy przyznają, że zależało im na przedstawieniu go poprzez bogactwo wydarzeń i funkcji, jakie pełnił. – Chcemy pokazać go w prawdzie historycznej. Podkreślić jego ponadczasowość i ponadgraniczność. Wiele myśli z jego nauczania pozostaje aktualnych także dziś. Nabierają nowego sensu w obecnej sytuacji – dodaje A. Plackowski. Założeniem ekspozycji jest trafić do jak najszerszej grupy odbiorców. – Staraliśmy się przekazać maksimum treści w formie przystępnej zarówno dla gimnazjalisty, jak i dorosłego, który nie ma szczegółowej wiedzy historycznej – mówi L. Rotkegel. Do końca września wystawę można zobaczyć w Muzeum Miasta Mysłowice. – Najcenniejszy jest ornat, ale będą też inne ciekawe rzeczy. Nie chcę za dużo zdradzać, by zostawić element zaskoczenia – tajemniczo zaprasza do zwiedzania dyrektor MMM. „August Hlond...” z założenia ma formułę mobilną – wystawa będzie prezentowana m.in. w Katowicach, Pile i Watykanie. Tam będzie można zobaczyć już tylko plansze i fotografie. Komisarzem wystawy jest Luiza Rotkegel. W przygotowaniach wspierali ją Wojciech Kubowicz i Marek Blaut. Projekt graficzny opracował Adam Plackowski.

Wernisaż wystawy w siedzibie MMM (ul. Stadionowa 7a) zaplanowany jest na 6 września. Wystąpi wtedy Bernard Krawczyk, znany śląski aktor. Będzie on recytował wybrane fragmenty z dzieł kard. Hlonda. Pieśni maryjne zaśpiewa Joanna Figura. Początek o godz. 17.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wyraź swoją opinię

napisz do redakcji:

gosc@gosc.pl

podziel się

Reklama

Zapisane na później

Pobieranie listy

Quantcast