Kto nigdy nie był na Pielgrzymce Rybnickiej, może nie wiedzieć, że modlitwa i śpiew przeplata tu się ze śmiechem.
Przy sprawdzaniu nagłośnienia można było usłyszeć takie kawałki: "Uwaga, czy krzyż mnie słyszy?". Dziewczyna, która przejęła mikrofon w jednej z grup przed wymarszem, zaczęła zachęcać stojących z brzegu pielgrzymów, żeby podnieśli kabel. "Bierymy kabel! I wersja dla mówiących czysto po polsku: bierzemy kabel!" - dobiegało z głośników. A po trzech minutach ozwało się znów: - Ogłaszamy drugą edycję cyklu pod patronatem Pielgrzymki Rybnickiej, zatytułowaną: "Bierymy kabel!".
W innej grupie na rzucone przez mikrofon niespodziewanie hasło: "Granat!", pielgrzymi jak najszybciej robią przysiad. W środę przed południem w tę zabawę włączała się w tej grupie więcej niż połowa pielgrzymów. Pod koniec dnia zapewne wystarcza na to siły tym najsilniejszym.
W pierwszym dniu pielgrzymki, zwłaszcza w czasie przemarszu przez tereny archidiecezji katowickiej - Kamień, Książenice i Wilczą, pielgrzymi spotykają się z wielką życzliwością mieszkańców. Ludzie wychodzą przed swoje domy i częstują pątników napojami, cukierkami, ciastkami.
Komplet czterech galerii zdjęć z pierwszego dnia pielgrzymki - na dole strony.
Ks. Jerzy Korduła, proboszcz w Rybniku-Kamieniu, wita pielgrzymów z wodą święconą Przemysław Kucharczak /GN
Marsz w stronę kościoła w Książenicach, na pierwszy postój Przemysław Kucharczak /GN