Podczas swojej światowej wędrówki Jan Bosko odwiedził Śląsk. Jak zaznaczają salezjanie z Pogrzebienia, ks. Bosko przyjechał jako ktoś bliski i tak został przyjęty, w duchu wielkiego entuzjazmu i budzenia wiary.
Pogrzebień to jedno z miejsc, które stało się przystankiem na drodze relikwiarza św. Jana Bosko. Przez trzy dni (3-5 lipca) wierni mogli wypraszać łaski u Boga za wstawiennictwem tego świętego.
Sama peregrynacja relikwii świętego jest pomysłem generała Pascuala Cháveza Villanueva, który chciał pokazać, że jednoczenie ludzi, którego dokonywał ks. Jan Bosko, może być kontynuowane również dziś. - Chodzi przede wszystkim o pokazanie, że był ktoś, kto kocha młodych, i ma takich synów, którzy też próbują ich kochać i wychowywać w tej miłości - mówił ks. Robert Wróblewski, proboszcz parafii pw. św. Bartłomieja w Pogrzebieniu. Parafia ta przynależy do Inspektorii Krakowskiej zgromadzenia salezjańskiego.
W ostatnim czasie najważniejszym wydarzeniem dla tej inspektorii było utworzenie nowych placówek na Ukrainie, co owocuje wzmocnioną obecnością salezjanów w tym regionie. W chwili obecnej są tam 4 placówki - dwie pod Lwowem, jedna koło Kijowa i jedna w Odessie. Jak zaznacza ks. inspektor Dariusz Bartocha, ich utworzenie to dzieło włączone w szerszy plan rozwoju działań zgromadzenia. To również wspaniała okazja do szerzenia nauczania ks. Bosko. - Najważniejsza jest idea wychowania, która łączy - z jednej strony - doświadczenia wychowawcze, a z drugiej - ewangelizację i postawę życiową, którą się żyje. Te trzy wytyczne są podstawą pracy Zgromadzenia Salezjańskiego - mówił ks. Bartocha, zaznaczając, że dla salezjanów ważny jest żywy kontakt z każdym człowiekiem. Dodał, że młodzi nie zawsze są chętni do bliskiego kontaktu z Kościołem. Dlatego tzw. oratorium to most między ulicą a kościołem - budynkiem, gdzie mieszka Bóg. - Organizujemy młodym ludziom festyny, zabawy sportowe czy muzyczne. Chociaż tego rodzaju imprezy nie mają charakteru religijnego, jednak pomagają skracać dystans między nami a młodzieżą. Jeśli zobaczą, że nie jesteśmy ich wrogami, ale przyjaciółmi, i wejdą na nasze podwórko, pokonanie tych dalszych paru metrów do kościoła będzie o wiele prostsze - zaznaczył ks. Bartocha.
Na Śląsku odwiedziny Jana Bosko poruszyły rzesze ludzi, co można było zaobserwować w parafii pogrzebieńskiej podczas Mszy św. Przewodniczył jej ks. prał. Marek Szkudło. Nawiązując do słowa Bożego, mówił, że odkrywając dzisiaj na nowo świadków wiary, można powiedzieć, że Jezus widział wiarę właśnie w świętym Janie Bosko, który pochylił się nad młodymi ludźmi. - Pochylił się, żeby ich wyrwać z jakiegokolwiek paraliżu - duchowego i fizycznego. Był do dyspozycji samego Pana Boga. W kontekście dzisiejszego słowa jawi się przed nami św. Jan Bosko jako człowiek wielkiej wiary. Jako ten, który był zdolny poświęcić swojego Izaaka. Bóg powiedział mu, żeby złożył to, co ma w ofierze, aby mógł przez niego dokonać wielkich rzeczy. Dlatego też Jan Bosko dokonywał rzeczy niemożliwych, a my dziś możemy Bogu dziękować za cuda, jakie dokonywały się i dokonują za sprawą świętego z Turynu - zaznaczył ks. Szkudło podczas homilii, dodając, że z wielką wdzięcznością staje przy ołtarzu w Roku Wiary, która przybywa do ludzi przez relikwiarz św. Jana Bosko. Przypomniał też słowa papieża Piusa XI, który przy okazji kanonizacji świętego 1 kwietnia 1934 roku nazwał go duchowym pielgrzymem i dodał: „ W jego życiu nadprzyrodzone stało się niemal naturalne, niezwykłe zaś - zwykłe”. - Interesując się życiem młodych, Jan Bosko rozpoznawał ich potrzeby, a zwłaszcza potrzebę miłości, potrzebę prawdziwego Boga. Wykorzystał radość, szczerość i zaufanie, aby zrealizować poświęcone mu hasło: „Daj mi duszę, resztę zabierz” - mówił wikariusz biskupi, z naciskiem podkreślając wielką wartość rodziny, która jest podstawową jednostką wychowania młodego człowieka. Ksiądz Bosko zabiegał o to, aby rodzice troszczyli się o dzieci, uczestnicząc aktywnie i w pełni w ich życiu.
Relikwia Jana Bosko, którą jest prawa dłoń świętego - symbol ojcowskiej miłości i dobroci - będzie peregrynować po 130 krajach na 5 kontynentach. Wędrówka zakończy się w 2014 roku. Wtedy rozpoczną się przygotowania do 200. rocznicy urodzin świętego nauczyciela młodzieży.