Śląsk pożegnał aktora Teatru Rozrywki - Jacentego Jędrusika.
- Był niesłychanie otwarty na świat. Potrafił współpracować z reżyserami różnych pokoleń, z aktorami różnych pokoleń. Potrafił w każdym repertuarze doszukać się wartości, które później mógł przynosić światu. Nie umiem się z nim pożegnać - mówił Dariusz Miłkowski, dyrektor Teatru Rozrywki.
Dziś w Katowicach w parafii Podwyższenia Krzyża najbliżsi, współpracownicy i widzowie pożegnali zmarłego nagle Jacentego Jędrusika. Był on jednym z najdłużej związanych z chorzowską sceną aktorów. Na jej deskach stworzył niezapomniane kreacje w "Skrzypku na dachu", "Kabarecie" czy "Sweeney Toddzie". - Postaramy się, aby jego duch pozostał z nami, za sceną w garderobie - zapewniał dyrektor teatru.
Aktora pożegnał m.in. Dariusz Miłkowski, dyrektor Teatru Rozrywki Marta Sudnik-Paluch /GN Jacenty Jędrusik urodził się 23 maja 1954 roku w Siemianowicach Śląskich. Był absolwentem łódzkiej "filmówki". W Kaliszu zaangażował się do Teatru im. Wojciecha Bogusławskiego jako aktor dramatyczny. Potem podjął pracę w Teatrze Śląskim im. Stanisława Wyspiańskiego (1980-1989). Z Teatrem Rozrywki w Chorzowie był związany już od 1987 roku.
Zmarły aktor trzy razy był laureatem Złotych Masek. Grał też w kilkunastu filmach fabularnych, m.in. "Wojna i miłość" w reżyserii Moshe Mizrahiego i "Na straży swej stać będę" Kazimierza Kutza. W grudniu 2012 roku Jacenty Jędrusik otrzymał Złotą Honorową Odznakę "Zasłużony dla województwa śląskiego".
Więcej w numerze 27. katowickiego dodatku GN.