Alarmy bombowe zostały ogłoszone we wtorek w szpitalach w Katowicach przy ulicy Raciborskiej i Józefowskiej, oraz w Prokuraturze Okręgowej przy ulicy Wita Stwosza i w galerii Silesia City Center.
21 instytucji w całej Polsce zostało poinformowanych o podłożeniu w nich bomby.
Jak powiedział we wtorek szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz, nie ma zagrożenia życia i zdrowia obywateli, bo alarmy były fałszywe. Niektóre budynki są jednak ciągle sprawdzane.
Ze względu na skalę fałszywych alarmów minister powołał specjalny zespół, w skład którego weszły wszystkie służby jemu podległe. Zadaniem zespołu będzie ustalenie sprawców fałszywych alarmów.
Grozi im do ośmiu lat więzienia. - Mam nadzieję, że finał tej historii odbędzie się na sali sądowej i że sąd doceni skalę tego wydarzenia i będzie można liczyć w tej kwestii na najwyższy wyrok sądowy - powiedział Sienkiewicz podczas spotkania z dziennikarzami.
We wtorek do wielu instytucji w całym kraju m.in. szpitali, prokuratur, urzędów pracy, dotarła mailem anonimowa informacja o podłożeniu ładunku wybuchowego. Niektóre z budynków zostały ewakuowane.
W naszym regionie alarmy bombowe zostały ogłoszone m. in. w szpitalach w Katowicach przy ulicy Raciborskiej i Józefowskiej oraz w Prokuraturze Okręgowej przy ulicy Wita Stwosza i w galerii Silesia City Center.
Jak twierdzi policja, fałszywe informacje o podłożonej bombie pochodziły najprawdopodobniej od tej samej grupy osób. Rozsyłali je mailami.