Wielki gar bigosu i kufer pełen słodyczy w Mysłowicach.
W dziećkowickiej stadninie koni „Arabka”, dzięki inicjatywie pomysłodawczyni i zarazem głównej organizatorki Celiny Nierodkiewicz, odbył się po raz pierwszy „Śląski Dzień Dziecka”. Bawiło się tu, mimo deszczowej pogody, prawie 200 dzieci, które przyjechały nie tylko z mysłowickich dzielnic, ale również z okolicznych miejscowości. Wraz z właścicielką stadniny panią Celiną, która prowadziła zabawę w pięknym stroju stylizowanym na suknie Barbary Radziwiłłówny, organizatorem była też Fundacja "By dalej iść", wspierająca rodziny po stracie dziecka. Dzieci w tym szczególnym dniu mogły poczuć się tu wyjątkowo. Wśród zaplanowanych atrakcji - a wszystkie się odbyły, choć w chwilami w ulewnym deszczu - znalazły się m.in. pokazy ujeżdżania koni, konkursy plastyczne, sportowe, kulinarne z nagrodami, tematyczne pokazy jazdy konnej dla dzieci, pokazy strażackie OSP Dziećkowice. Były stoisko wystawowe koła łowieckiego, pokaz kucia żelaznych podków w wykonaniu artysty plastyka z PLSP w Katowicach Łukasza Sowy oraz prezentacje ptaków. Głównym punktem było "Wielkie Gotowanie". Pod okiem kucharza dzieci same przygotowały ogromny gar bigosu. Każdy został nim poczęstowany. Smakował wyśmienicie.
Oprócz bigosu były też pełne kufry cukierków i kosze wszelakich słodkości, soki i jogurty, czekolady i poczęstunek kiełbaskami i krupniokami. Na zakończenie festynu na stoły wjechały jeszcze pełne skrzynki rozmaitych ciastek dla wszystkich.
Uwagę dzieci i dorosłych przyciągały pokazy jazdy konnej o tajemniczych nazwach "Konne love story", "Błędny rycerz" czy "Alicja w Krainie Czarów". Najwięcej oklasków zebrał mały konik o imieniu Maciuś, który przebrany był za "kibola" w barwach biało-czerwonych. Maciuś kocha dzieci, a dzieci jego, więc w tym gronie dziecięcych roześmianych buziek czuł się w swoim żywiole i chętnie prezentował się w kapeluszu kibica piłkarskiego.
Niemałe - ale wesołe - zamieszanie wywołała ruda i piegowata dziewczynka, czyli popularna Pipi, która bawiła się razem z dziećmi.
Na "Śląski Dzień Dziecka” do mysłowickiej stadniny przyjechała także grupa osób niepełnosprawnych, które zaprosili organizatorzy, by bawiły się razem z innymi.