Wspólnie modlili się, słuchali świadectwa Radosława Pazury. Połączyło ich czekanie na Ducha Świętego.
Młodzież z różnych stron archidiecezji wypełniła katowicką katedrę. – Nie spodziewaliśmy się, że przyjedzie aż tyle osób. Na pewno było ponad 1,5 tys. młodych ludzi – cieszył się ks. Marcin Wierzbicki, jeden z organizatorów. Bierzmowani zostali powitani przez ks. Stanisława Puchałę, proboszcza, który opowiedział o historii katedry. Młodzież dowiedziała się m.in., kto ufundował mozaikę w kaplicy Dwóch Papieży (kard. J. Ratzinger) i jaką wysokość – według planów – miała mieć kopuła świątyni (obniżono ją o prawie 40 m).
Świadectwem nawrócenia podzielił się znany aktor Radosław Pazura. – Dlaczego u mnie stało się to w taki sposób, że zginął człowiek, to dla mnie wielka tajemnica – powiedział, nawiązując do wypadku, w którym stracił życie Waldemar Goszcz. W rozmowie z Dominiką Szczawińską, dziennikarką Radia eM, nawiązał także do bierzmowania. Zapewnił słuchaczy, że Duch Święty działa, choć często sobie tego nie uświadamiamy. Jako przykład podał swój wybór patrona – na imię Juda zdecydował się w ciemno, pod wpływem historii opowiedzianej przez brata. – Później dowiedziałem się, że to patron spraw beznadziejnych – zauważył. Mszy św. przewodniczył abp senior Damian Zimoń. W homilii zachęcał młodych ludzi do szczerych rozmów na temat wiary. Podzielił się swoim świadectwem. – Kiedy kończyłem szkołę średnią, wśród kolegów i koleżanek rozeszła się wieść, że idę na teologię. Jeden z kolegów zagadnął mnie, a to był początek lat 50. ub. wieku, mówiąc: „Co ty robisz, za parę lat nikt nie będzie chodził do Kościoła”. Później, kiedy już zostałem księdzem, ten kolega odszukał mnie i przypomniał o tej rozmowie. Dziękował mi za świadectwo – wspominał abp Zimoń.
Wyraź swoją opinię
napisz do redakcji:
gosc@gosc.plpodziel się