Ruch Autonomii Śląska wystąpił 22 kwietnia z koalicji w Sejmiku Województwa Śląskiego.
Po odejściu czterech radnych RAŚ koalicja w 48-osobowym sejmiku stopniała z 28 do 24 mandatów - Platforma Obywatelska ma ich 22, a Polskie Stronnictwo Ludowe - 2.
Mimo wszystko, koalicja przez jakiś czas może w ten sposób działać, pod warunkiem zachowania dyscypliny i pełnej frekwencji przy głosowaniach. To możliwe, ponieważ w obradach sejmiku nie bierze udziału jeden z radnych opozycji - Bogdan Święczkowski. To prokurator w stanie spoczynku i były szef ABW w czasie, gdy premierem był Jarosław Kaczyński. Kiedy Święczkowski (najpierw PiS, teraz Solidarna Polska) został wybrany posłem do Sejmu RP, śląski sejmik podjął decyzję o wygaszeniu jego mandatu radnego. Jednak w Sejmie RP były szef ABW też nie zasiada, bo ówczesny marszałek Grzegorz Schetyna uznał, że prokurator w stanie spoczynku nie może być posłem... Bogdan Święczkowski został postawiony w tak kuriozalnej sytuacji, że nie dziwi fakt, że nie zgadza się z tymi decyzjami i toczy w tej sprawie batalię sądową. Nie tylko w Polsce, ale też przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu. Ta przedłużająca się sytuacja zawieszenia jest jednak w tej chwili bardzo na rękę koalicji PO-PSL w Sejmiku Województwa Śląskiego.
A co z rządzeniem województwem na dłuższą metę? Pozostałe zasiadające w sejmiku partie to Sojusz Lewicy Demokratycznej z 10 mandatami, Prawo i Sprawiedliwość z 9 (w praktyce jest ich teraz 8) oraz Solidarna Polska z 1 mandatem. Czy któraś z nich wejdzie do nowej koalicji? Wiadomo, że już nogami przebierają politycy SLD. W śląskim sejmiku mają 10 mandatów. Mówią zupełnie wprost, że chętnie wezmą się za współrządzenie województwem śląskim.