Śląski Kurator Oświaty przejął się zmęczonymi przez ferie uczniami.
Pierwszy dzień zajęć szkolnych po feriach nigdy nie należy do przyjemności. Zwłaszcza że nie można już sobie dłużej pospać. Śląski Kurator Oświaty wystosował list do nauczycieli, w którym, powołując się na art. 31 Konwencji o prawach dziecka, zwraca się z prośbą, "aby nauczyciele nie planowali i nie przeprowadzali w pierwszych dniach zajęć po powrocie uczniów do szkoły, szczególnie 25 lutego w poniedziałek, kartkówek i klasówek".
Zdaje się, że Śląski Kurator Oświaty przejął się bardziej zmęczonymi po wypoczynku uczniami niż nauczycielami, którym powinien pomagać w budowaniu autorytetu. Już sobie wyobrażam, jak młodzież na lekcjach wręcz szantażuje swoich nauczycieli przez kilka dni, korzystając z jego apelu. Owszem, nauczyciel, którego autorytet wśród uczniów nie podlega dyskusji, zapewne da sobie radę. Jednak młody nauczyciel, który buduje dopiero wśród uczniów swoją pozycję, może nie mieć tyle odwagi, aby odpowiednio zareagować. Odpowiednio, czyli robić swoje. Pewnie nie czepiałbym się, gdyby w tekście była mowa tylko o pierwszym po feriach dniu nauki szkolnej. Sformułowanie "w pierwszych dniach zajęć po powrocie uczniów do szkoły" rozmydla zupełnie sens apelu Pana Kuratora. Bo kilka to nawet 5 dni, a 5 dni to już cały tydzień nauki. Jestem przekonany, że będą tacy uczniowie, którzy skwapliwie przez kilka najbliższych dni będą powoływać się na słowa Śląskiego Kuratora Oświaty nie z powodu zmęczenia, ale z powodu nabytej "alergii" na wszelki kontakt z książką i wiedzą.
Czytając ten tekst, można dojść do wniosku, że nauczyciele to bezduszne istoty, których celem jest jedynie przyłapać ucznia nieprzygotowanego do lekcji. Więcej, powołując się w apelu na statuty szkolne, które przecież takie sytuacje mają regulować, Śląski Kurator Oświaty pokazał, że jego pełne zatroskania pismo należy raczej do tych z cyklu: zobaczcie, jaki jestem "fajny" dla was. Bo przecież po co wyważać już otwarte drzwi? Nauczyciele i dyrektorzy szkół doskonale wiedzą, jak mają po feriach podejść do uczniów. Wystarczy im w tym nie przeszkadzać.