Szalik i czapka przydają się zimą. Zrobione w Nazarecie mogą także pomóc podopiecznym na misjach.
Dwa razy w tygodniu w salkach przy parafii św. Barbary w Chorzowie grupa kilkunastu osób spotyka się, by porozmawiać, wspólnie wykonać różne drobiazgi, ozdoby, a nawet ubrania i pomóc dzieciom na misjach. Większość wyrobów, jakie powstają podczas wspólnie spędzonego czasu, jest prezentowana podczas rozmaitych kiermaszów. – Cały dochód przeznaczamy na misje. Opiekujemy się przedszkolem w Kamerunie oraz dziećmi w Rwandzie, w Burundi – wyjaśnia Janina Wilk. – To bardzo motywuje do działania, kiedy dostaniemy list, w którym dzieciaki piszą, że dziękują za pomoc. Dzięki nam mogą się uczyć i nie są głodne – dodaje Alicja Jesel.
Oprócz własnych wyrobów panie z "Nazaretu", bo tak nazywa się stowarzyszenie, prowadzą spotkania misyjne. Na takie lekcje często przychodzą uczniowie i przedszkolaki z katechetami. W Chorzowie mogą nie tylko zobaczyć zdjęcia swoich kolegów z Czarnego Lądu, ale także przekonać się, jak wyglądają zabawki i zboża tradycyjnie uprawiane w Afryce. Większość eksponatów to prezenty od wdzięcznych za pomoc dzieci. Do najpiękniejszych należy obrazek z papugami wykonany ze skrzydeł motyli. W zbiorach znajduje się także tabliczka z odręcznym listem: "Jestem ministrantem w Musongati w Burundi. Pozdrawiam wszystkich ministrantów w Polsce, Innocenty".
Członkowie stowarzyszenia zapraszają na swoje spotkania ciekawych gości. Najbliższe odbędzie się 23 stycznia. "Nazaret" odwiedzi s. Norberta, karmelitanka pracująca na misji w Burundi. Początek: godz. 17 w sali Centrum Inicjatyw Społecznych w Chorzowie.
Więcej o grupie "Nazaret" w kolejnym numerze katowickiego GN.