Nauczyciele akademiccy przeżyli swój adwentowy dzień skupienia w Wyższym Śląskim Seminarium Duchownym.
Konferencję wygłosił ks. prof. Michał Heller, kosmolog. Mówił on o zależnościach pomiędzy rozumem i wiarą. Swoje wystąpienie oparł na życiu gwiazdy i informacjach, które astronomowie posiadają na ten temat.
Przypomniał, że ludzie od początku swojego istnienia zastanawiali się nad sensem życia, zjawisk, które zachodzą dookoła. Wraz z postępem nauki ich ambicją było opisanie wszechświata poprzez równanie. Jednym z uczonych, który usiłował napisać takie równanie był Albert Einstein.
- Gdyby je rozwinąć, miałoby 13 tysięcy składowych. Dlatego Einstein mawiał, że Bóg jest wyrafinowany, ale nie jest złośliwy, bo pozwala nam te równania upraszczać - wyjaśnił zebranym ks. prof. Heller.
Zdaniem ks. prof. Hellera, najważniejsze jest zaakceptowanie, że świat jest zrozumiały i opisywalny naukowo, a jednocześnie wiąże się z nim tajemnica. - Racjonalność świata przeczy teorii bezsensowności życia, jaką wielu obecnie głosi - zauważył.
Jednocześnie wyjaśnił niebezpieczeństwo coraz popularniejszego w USA ruchu "Inteligentny projekt". Jego zwolennikami są ruchy religijne przekonane o potrzebie literalnego odczytywania słów Pisma Św.
- Ponieważ nie udało im się przeforsować tego myślenia, uznali, że najlepszym rozwiązaniem będzie stworzenie teorii naukowej, która będzie przeciwwagą dla teorii ewolucji - mówił. Uważają oni, że wspaniałość stworzenia nie może być dziełem przypadku lecz inteligentnym projektem jakieś istoty wyższej.
Teoria roli przypadku w stworzeniu człowieka wcale nie wyklucza istnienia pierwotnego zamysłu Boga. - Oni rozumieją przypadek na sposób Arystotelesowski, czyli jako coś co rozrywa porządek, czego nie można wyjaśnić. Tymczasem w matematyce przypadek, to coś czego prawdopodobieństwo wynosi mniej niż 1 - uzasadnił.
Po spotkaniu czytelnicy prosili ks. prof. Michała Hellera o autograf. Marta Sudnik-Paluch/GN Zebrani nauczyciele uczelni wyższych wzięli także udział we Mszy św., której przewodniczył abp Wiktor Skworc. Metropolita katowicki porównał zebranych do proroków, którzy swoją niezłomną postawą powinni przybliżać innym Boga.
- Wiemy dobrze, iż istnieje zależność między jakością życia uczniów Jezusa, a jakością życia tych, którzy jeszcze do tej wspólnoty nie należą lub poruszają się po jej obrzeżach. Grzechy ludzi Kościoła odpychają innych od Boga. Świętość ludzi Kościoła innych do Boga przyciąga, budzi niepokój, skłania do zastanowienia się i wejścia na drogę sprawiedliwości, łaski i przymierza z Bogiem. Ta zależność odzwierciedla się już w życiu rodziny, w której ojciec i matka są dla swych dzieci przykładem chrześcijańskiego życia. W życiu wspólnoty parafialnej między starszymi a dziećmi i młodzieżą, między księdzem a wiernymi. Do nas wszystkich i każdego z osobna odnoszą się wezwania: "Przestańcie się chwiać na obie strony" oraz "Wydajcie godne owoce nawrócenia" - mówił arcybiskup.