Zasłyszane w podróży powrotnej z pracy pociągiem relacji Katowice–Tychy Lodowisko.
– Przepraszam, czy ten kartonik jedzie do Bielska?
– Nie, tylko do Tychów.
– W sumie dobrze, do Bielska i tak by nie dojechał.
***
Pasażer dzwoni do kogoś i mówi do słuchawki:
– Przyjedź po mnie na Tychy, weź kamerę i kręć ten pociąg. Takiego czegoś, stary, na bank nie widziałeś!
***
– Pierwszy raz zima zaskoczyła kogoś bardziej niż drogowców (studentka w brązowym szaliku).
Szynobusik od środka – weszła tylko jedna trzecia chętnych
Wojciech Teister
***
Dialog pięknej konduktorki z podróżnym zajmującym wraz z 4 innymi osobami toaletę:
– Chciałem złożyć zażalenie – mówi z uśmiechem pasażer.
– Że nie ma miejsca siedzącego? – pyta pani w mundurze KŚ.
– Miejsce siedzące dziurawe, ale jest. Natomiast internet słabo chodzi – pada odpowiedź.
– Może się pani przesunąć? Bo mi się spłuczka wbija w plecy – w tym samym czasie pada głos innego pasażera gdzieś z głębi toalety.
– Niestety, nie – pada odpowiedź. – Przeszkadza mi umywalka.
Szynobusik piękny, ale za krótki Wojciech Teister ***
Większość pasażerów potraktowała ogromną wpadkę Kolei Śląskich z przymrużeniem oka i dużym poczuciem humoru. Niektórzy się wściekli, jednak w pociągu, którym wracałem w poniedziałek 10 grudnia z pracy, stanowili oni mniejszość. Koleje Śląskie pogubiły się w pierwszym dniu pracy na ogromną skalę. Ale błędy zdarzają się wszystkim. We wrześniu przez trzy dni z rzędu miałem problem z dojazdem na czas do pracy pociągami Przewozów Regionalnych. Zimy nie było, a firma miała doświadczenie. Przewoźnik spod znaku PKP zawalił też kilka tygodni temu, kiedy nagle, bez zapowiedzi, w nocy odwołał porównywalną liczbę połączeń. Błyskawicznie zareagowały wtedy Koleje Śląskie, które m.in. na trasę Tychy Lodowisko - Sosnowiec Główny wystawiły swoje składy, zamiast odwołanych pociągów Przewozów Regionalnych. Sam wtedy do pracy dojechałem tylko dzięki refleksowi zarządu KŚ. Warto przy okazji dodać, że standard usług świadczonych przez KŚ jest zupełnie inny niż u poprzednika. Obsługa zawsze jest schludnie ubrana, w pociągu można napić się kawy. W składach Przewozów Regionalnych bywało różnie. I nie była to wina pracowników niższych szczebli, ale troski zarządu o wizerunek firmy. Koleje Śląskie od chwili powstania robią wszystko, by jakość świadczonych usług stała na wysokim poziomie. Nie odsądzałbym więc od czci i wiary debiutującego, samorządowego przewoźnika. Mam tylko nadzieję, że w ciągu kilku dni Koleje Śląskie opanują sytuację i będziemy mieli na Śląsku transport kolejowy na wysokim poziomie.
Takim cudeńkiem wracałem wczoraj do domu – tabor znacznie lepszy niż ten, którym dysponowały PR Wojciech Teister I jeszcze kilka opinii kolegów z pracy i znajomych studentów, którzy również wczoraj korzystali z transportu pod szyldem KŚ.
– Też jechałem wczoraj pociągiem Śląskich Kolei, tyle że nie do Tychów. Trochę był spóźniony, jechał jakoś powoli, ale – jak na moje odczucia – było super. Choć stałem. Bo naprawdę robi różnicę, w czym się stoi. No i nie ma w tych nowych pociągach tego, co mnie od kilkudziesięciu lat wkurza najbardziej. Tego brzęczka przy zamykaniu drzwi, od którego wnętrzności się przewracały.
***
– A do Chorzowa jeździły wspaniale ;-) marzy mi się, żeby to zaczęło tak działać, jak SKM w Trójmieście. Wtedy zostawię samochód pod domem ;-).