Groźne dla zdrowia odpady zawierające cynk zostaną usunięte.
Pocynkowych odpadów jest aż 150 tysięcy ton. Leżą na zwałowiskach i w postaci szlamu cynkowego w osadnikach, zaledwie 6 kilometrów od centrum Katowic, na terenie likwidowanej Huty Metali Nieżelaznych Szopienice. Rada Nadzorcza Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej podjęła jednak właśnie decyzję o przeznaczeniu 14 milionowej dotacji na likwidację trujących odpadów.
Zalegające dziś w Szopienicach odpady są tym bardziej niebezpieczne, że są winne postępującemu zanieczyszczeniu wód podziemnych ołowiem, kadmem i siarczanami. To jedna z najgorszych bomb ekologicznych Górnego Śląska.
Do tej pory usuwanie odpadów z Szopienic odbywało się w bardzo ograniczonym stopniu. W 2010 roku Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach wydał na ten cel ponad 4 miliony złotych. Kwota ta wystarczyła na usunięcie około 26 tysięcy ton osadów cynkowych. Nadal jednak na terenie po byłej hucie pozostało jeszcze ok. 150 tysięcy ton odpadów o różnym składzie chemicznym i różnej zawartości cynku.
Teraz usunięte mają być wszystkie odpady. Większość z nich, czyli ponad 80 tys. ton osadów, które zawierają ponad 12 procent cynku, zostanie poddanych obróbce w piecach przewałowych, żeby odzyskać ten pierwiastek. Pozostałe ok. 70 tys. ton, których nie opłaca się przerabiać, zostanie złożone w specjalnie przygotowanym, bezpiecznym osadniku wyłożonym geomembraną i szczelnie zamkniętym. Według ekspertów w przyszłości będzie można znów je wydobyć z tego szczelnego osadnika, jeśli postęp techniczny pozwoli na ekonomicznie opłacalny odzysk cynku ze szlamów o niższej niż 12 procent jego zawartości.
Ostatecznie cały zanieczyszczony dziś teren o powierzchni 8 hektarów zostanie zrekultywowany przez nasadzenie na nim drzew. Według planu, prace mają zakończyć się w końcu 2015 roku. Całkowity koszt rozbrojenia tej bomby ekologicznej oszacowano na 28 mln zł. Brakujące jeszcze 10 mln zł ma wyłożyć Huta Metali Nieżelaznych „ Szopienice” w likwidacji.