21 listopada 2006 r. doszło do największej tragedii w polskim górnictwie. Po wybuchu metanu i pyłu węglowego w KWK "Halemba" w Rudzie Śląskiej zginęło 23 górników.
Mszą św. o godz. 8 w kościele pw. Matki Bożej Różańcowej uczczono ofiary katastrofy w KWK "Halemba". Do tragedii doszło 6 lat temu o godz. 16.30. Ośmiu górników z kopalni i piętnastu pracowników zewnętrznej firmy prowadziło wtedy demontaż sprzętu z likwidowanej ściany wydobywczej. Najpierw doszło do zapalenia i wybuchu metanu, a potem w wyrobisku 1030 metrów pod ziemią wybuchł pył węglowy. Ten drugi wybuch wywołał falę uderzeniową, która miała prędkość 800 m/s i spowodowała śmiertelne i najbardziej niszczące skutki.
Jak wykazało dochodzenie, do wybuchu doszło z powodu zaniechania neutralizowania występowania pyłu. W związku z tym prokuratura postawiła zarzuty 17 osobom. Dotyczą one sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy, narażenia górników na utratę życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu oraz niedopełnienia przepisów bezpieczeństwa i fałszowania dokumentów. Podejrzani nie przyznają się do winy. Już wcześniej 9 innych pracowników kopalni dobrowolnie poddało karze. Przed sądem toczy się też sprawa przeciw byłemu głównemu inżynierowi wentylacji kopalni i kierownikowi działu wentylacji, który jest oskarżony o sprowadzenie katastrofy, w jakiej zginęli górnicy. Natomiast były dyrektor KWK "Halemba" został oskarżony o sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia górników. Obu grozi grozi kara do 12 lat więzienia za zgadzanie się na łamanie w kopalni przepisów i zasad sztuki górniczej.