Maria i Jan byli ogrodnikami w Lędzinach-Smardzowicach. Prawie 200 ich potomków przybyło na zjazd rodziny Strauchów.
Ponad 50 rodzin spotkało się na I zjeździe zorganizowanym w Lędzinach przez klan Strauchów. Zanim zaczęli zabawę w wielkiej sali u Pinocego, która mogła ich wszystkich pomieścić, najpierw wzięli udział we Mszy św. w kościele pw. Matki Boskiej Różańcowej w Lędzinach. Wraz z kapłanem z tej parafii odprawił ją członek rodziny – ks. Jan Kapuściok.
Początek rodu Strauchów sięga, według informacji z kroniki rodzinnej , roku 1895, kiedy to Jan Strauch ożenił się z Marią Długajczyk. Byli ogrodnikami w Lędzinach-Smardzowicach. Mieli pięcioro dzieci – Karola, Jana, Weronikę, Marię i Pawła. Karol zaginął podczas zamieszek wojennych, pozostała czwórka pożeniła się i ród rozrósł się o kolejne pokolenia.
Ród Strauchów ma więc cztery odnogi. Organizatorzy, dla wyróżnienia członków każdej z nich, oznaczyli ich kolorowymi kotylionami: żółtymi – od Jana ze Smardzowic, zielonymi – od Pawła z Lędzin, czerwonymi – od Weroniki z Imielina, a białymi – od Marii z Mysłowic-Wesołej. Była okazja do do poznania niewidzianych, czasem nawet przez całe życie, cioć i wujków, kuzynów i kuzynek z każdej odnogi rodu.
Członkowie rodziny do dziś mieszkają na terenie Mysłowic i powiatu bieruńsko-lędzińskiego – nie za daleko od siebie i miejsca urodzenia ich protoplastów. Tylko kilkoro mieszka za granicą, ale ci na zjazd nie dotarli.
Teodor i Agnieszka Pacwowie – najstarsze, 60-letnie stażem małżeństwo na zjeździe Danuta Sowa Rodzina – jak wspomnieli na wstępie zjazdu organizatorzy – wywodzi swoje korzenie z ziem austriackich, stąd imprezę rozpoczęto walcem z akompaniamentem zespołu Sebastiana Mikosa. Walca odtańczyli wszyscy, nawet ci najmłodsi – choć w ramionach mam. Najmłodszą latoroślą zjazdu było kilkumiesięczne niemowlę, natomiast najstarszy był 87-letni Teodor Pacwa. Dla seniorów rodu – Teodora i Agnieszki Pacwów, którzy 30 grudnia będą w Imielinie świętować „diamentowe gody” – cały klan Strauchów przygotował życzenia i prezent „ślubny” z okazji 60. rocznicy pożycia małżeńskiego.
Ci najstarsi – czyli diamentowi jubilaci – są z Imielina. Ślub wzięli 29 grudnia 1952 roku w imielińskiej świątyni pw. Matki Boskiej Szkaplerznej. Pan Teodor ma 87 lat, a jego żona – 81. Wychowali dwoje dzieci, doczekali się czwórki wnuków i trójki prawnuków. Pracowali, wychowywali dzieci, teraz cieszą się życiem seniorów, patrząc na najmłodsze pokolenie swoich potomków. Pan Teodor, oprócz pracy zawodowej, przez 25 lat służył swojej parafii Imielińskiej jako kościelny. Teraz, gdy sił już ma mniej, obowiązki te przejął jego syn Sylwester.