Huk petard, okrzyki demonstrantów i przemowy liderów. To skrót tego, co działo się podczas protestów w stolicy województwa.
W środę w całej Europie trwały strajki przeciwko posunięciom oszczędnościowym i polityce zaciskania pasa. W Katowicach związkowcy demonstrowali na ul. Jagiellońskiej w Katowicach, gdzie przez dwie godziny pikietowali Śląski Urząd Wojewódzki. Zebrali się przedstawiciele prawie wszystkich najważniejszych związków zawodowych z całego województwa. Demonstrację zorganizowała Rada Wojewódzka Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych. Rozpoczęła się o godz. 9.30 i trwała dwie godziny. Związkowcy domagali się zmiany polityki socjalnej rządu. Hasło pikiety brzmiało: "O godną pracę". Protestujący zamierzali też wręczyć petycję wojewodzie, którego jednak w urzędzie nie zastali.
Jak powiedział Bogusław Ziętek, przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego "Sierpień '80", Europa przypomina dzisiaj, że bronią ludzi pracy jest strajk generalny, a dialog tak naprawdę nie istnieje. – Kryzys na świecie jest dlatego, że ci sami finansiści, którzy fundują nam lekarstwa na niego, sami ten kryzys wywołali. To nie my, ludzie pracy, odpowiadamy za kryzys, który ma miejsce. To politycy, bankierzy, instytucje finansowe ten kryzys wywołali – powiedział przewodniczący. – Nie może być tak, że aby ratować finanse budżetu państwa i systemu emerytalnego, podnosi się wiek emerytalny, podczas gdy OFE nadal wysysają z polskiej gospodarki wiele miliardów złotych. Nie może być tak, żeby ludziom brakowało od pierwszego do pierwszego, za to system bankowy rok do roku wypracowuje rekordowe zyski. Ten świat musi się zmienić. W Polsce dialog został zabity z premedytacją przez ten rząd i nie liczę, że ten rząd zmieni swoją politykę.